Korzystasz tak z kas samoobsługowych? Sądy nie mają litości

Maksym SłomskiSkomentuj
Korzystasz tak z kas samoobsługowych? Sądy nie mają litości

W minionym roku sporo mówiło się o tym, że Polacy masowo oszukują na kasach samoobsługowych. Oszukanie kasy jest bardzo proste i stosunkowo rzadko dochodzi do sytuacji, w której kasa zdemaskuje oszusta. Ostrzegaliśmy również, że przez tego rodzaju praktyki wielu niewinnych kupujących może zostać oskarżonych o oszustwo – przestrzegają przed tym nawet prawnicy. Jeżeli korzystasz w ten sposób z kas samoobsługowych, uważaj.

Korzystanie z kas obsługowych w ten sposób ściągnie na Ciebie kłopoty

Niektórym konsumentom wydaje się, że kasy samoobsługowe stwarzają szerokie pole do nadużyć, które warto wykorzystać. Skoro ich działań nie kontroluje żaden pracownik sklepu, czują się bezkarni. Najpopularniejszą formą oszustwa jest nabijanie droższego towaru w cenie tańszego. W ten sposób co najmniej 56 razy oszukał Biedronkę 36-letni mieszkaniec z powiatu wrocławskiego, który wpadł w ręce policji. Jego działania zdemaskował funkcjonariusz z Komisariatu Policji w Kobierzycach, a wcześniejsze oszustwa potwierdził monitoring.

Pewna klientka Biedronki w Chełmnie zamiast ogórka nabiła trzy bułki. Zamiast kilku krówek: lizaka. Wyrokiem sądu została winna kradzieży i zasądzono jej karę nagany po nadzwyczajnym złagodzeniu kary. Sprawę rozstrzygnął Sąd Rejonowy w Chełmnie, który uznał wbrew stanowisku prokuratury, że kobieta dopuściła się nie oszustwa, a przywłaszczenia mienia. Strata sklepu z tytułu działań mających miejsce 19 i 25 stycznia 2023 roku wyniosła 4 złote i 52 grosze.

W Białymstoku 43-latka masło nabijała jako buraki, odplamiacz jako marchewkę… była bardzo kreatywna. Jej sprawą również zajęła się policja.

Mówi się, że oszustwo nie popłaca, ale ostatnimi czasy sądy nie traktują takich działań jako oszustwo. Wyrok z Chełmna nie jest odosobniony, a sądy oszustwa na kasach samoobsługowych traktują jako… zwykłe kradzieże. Skomplikowane?

Kasy samoobsługowe w Biedronce
Kasy samoobsługowe w Biedronce. | Źródło: Biedronka

Sądy zmieniają interpretację przepisów

W ostatnim czasie sklepy coraz skuteczniej walczą z opisywanym tu procederem, a sądy zmieniają linię orzeczniczą. Do tej pory czyn nabijania innego towaru traktowano jako oszustwo, kwalifikowane z art. 286 Kodeksu Karnego.

Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Automat nie jest jednak osobą, w związku z czym wcześniejsza interpretacja przepisów była niekorzystna dla sprawcy. Czy można oszukać kasę? Zdaniem niektórych prawników nie, bo oszukać można tylko osobę. Do tej pory najczęściej nawet gdy wartość skradzionego mienia wynosiła do 500 złotych, sprawy nie traktowano jako wykroczenie z art. 119 Kodeksu Wykroczeń, tylko jako przestępstwo oszustwa. Teraz sądy coraz częściej zmieniają podejście do tematu, co pokazuje m.in. wyrok z 19 maja 2022 r., VII Ka 3/22.

Oskarżony kupił perfumy za ponad 100 złotych, płacąc za nie 13 złotych dzięki podmianie kodów kreskowych. Sąd I instancji potraktował to jako oszustwo, co zmienił sąd wyższej instancji. Orzeczono, że zmiana kodów kreskowych na perfumach i zapłacenie w kasie samoobsługowej to kradzież. Zastosowano kwalifikację wykroczenia z art. 119 KW. Gdyby wartość perfum przekraczała 500 złotych, odpowiedziałby za przestępstwo z art. 278 Kodeksu Karnego.

Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Podobnie orzekł Sąd Rejonowy w Pile w wyroku z 14.10.2022, II K 414/22.

Nie oszustwa na kasach samoobsługowych, a zwykłe kradzieże?

Pobłażliwość dla przestępców? Internauci mają mieszane odczucia. Eksperci z zakresu prawa uważają natomiast, że prawo nie nadąża za rozwojem technologii. Doktor Paweł Czarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego popiera nową linię orzeczniczą:

Uważam, że traktowanie takich czynów jako oszustwa narusza zakaz interpretowania przepisów prawa karnego na niekorzyść oskarżonego. Oprócz niemożności – w zależności od wartości przywłaszczonej rzeczy – potraktowania czynu jako wykroczenia, kwalifikowanie go jako oszustwa, wyłącza możliwość warunkowego umorzenia postępowania, jest to więc skrajnie niekorzystne dla sprawcy.

W Polsce prawo precedensu nie działa, a więc finalnie wszystko zależy od decyzji sądu I instancji, a później ewentualnie od sądu II instancji. To sąd zdecyduje, czy osoba sięgająca po cwane triki na kasach samoobsługowych jest oszustem, złodziejem, czy… zwykłym pechowcem, który źle nabił towar. Tacy również bywają oskarżani przez sklepy.

Źródło: nowosci.com.pl, prawo.pl

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.