Policjant się zapomniał. Ukradł ze sklepu mnóstwo kart Pokémon

Piotr MalinowskiSkomentuj
Policjant się zapomniał. Ukradł ze sklepu mnóstwo kart Pokémon

Na terenie Stanów Zjednoczonych doszło do absurdalnej sytuacji. Jeden z tamtejszych policjantów poczuł się zbyt pewnie. Poszedł do sklepu i zaczął na miejscu otwierać paczki kart Pokémon – gdy znalazł w nich coś ciekawego, to chował do kieszeni. Wszystko widział pracownik placówki, który zgłosił całe zajście. Funkcjonariuszowi nie udało się uciec, został znaleziony w pobliskiej restauracji. Zerknijmy na sytuację nieco bliżej.

Funkcjonariusz ukradł karty Pokémon, ale długo się nimi nie nacieszył

Jeśli interesujecie się kartami Pokémon, to tytułowa sytuacja jest dowodem na to, że lepszym pomysłem jest ich zakup, a nie kradzież. Na własnej skórze przekonał się o tym funkcjonariusz służby więziennej w Alabamie. Nie wiem co siedziało w jego głowie, ale mężczyzna po prostu wszedł do Walmartu i rozpoczął nietypową akcję.

Podszedł bowiem do półki z kartami Pokémon i masowo zaczął otwierać paczki. Najwyraźniej zależało mu na wartościowych przedmiotach, bo pojedyncze karty chował do kieszeni. Skąd to wszystko wiadomo? No cóż, policjant nie zwrócił uwagi na fakt, iż całej sytuacji przyglądał się pracownik placówki odpowiedzialny za zapobieganie stratom. Koniec końców został skonfrontowany ze swoim aktem kradzieży, co poskutkowało ucieczką o własnych nogach.

Obsługa sklepu natychmiast wszystko zgłosiła i reakcja okazała się natychmiastowa. Kilka godzin później Hardy został odnaleziony w lokalnej restauracji. Skradzione karty Pokémon oczywiście nadal znajdowały się w jego kieszeni. Sytuacja jest o tyle absurdalna, iż funkcjonariusz dokonał przestępstwa… w służbowym stroju. Dokładnie tak – po prostu wszedł do sklepu w mundurze i zaczął otwierać paczki. Brzmi wystarczająco absurdalnie?

Zajście skomentował szeryf hrabstwa Calhoun:

Z wielkim zażenowaniem musimy zgłosić ten incydent, a Hardy został zwolniony z biura szeryfa hrabstwa Calhoun. Naraził na szwank naszą agencję i wizerunek wszystkich organów ścigania. Jako szeryf obiecałem być przejrzysty i pociągać moich pracowników do odpowiedzialności zgodnie ze standardami wyższymi niż przeciętni obywatele.

To jedyny plus – policjant stracił pracę. Nie jest to takie oczywiste, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę reputację amerykańskich służb. Sama historia jest jednak wręcz karykaturalna i gdy się o niej dowiedziałem, to po prostu wiedziałem, że muszę się z Wami nią podzielić.

Źródło: Kotaku / Zdjęcie otwierające: pexels.com

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.