Ładowanie elektryków nieco się skomplikuje. Wielka Brytania daje przykład innym

Maksym SłomskiSkomentuj
Ładowanie elektryków nieco się skomplikuje. Wielka Brytania daje przykład innym
Użytkownicy samochodów elektrycznych nie mają ostatnimi czasy zbyt wielu powodów do radości. Rosnące ceny prądu na całym świecie czynią w wielu krajach ładowanie samochodów elektrycznych coraz mniej opłacalnym lub wręcz nieopłacalnym w przypadku publicznych ładowarek. Chiny jako pierwsze zaczęły zamykać stacje ładowania samochodów elektrycznych, by oszczędzać w ten sposób energię elektryczną, ale trend ten trafił także do Europy. W Stanach Zjednoczonych i wybranych krajach Unii Europejskiej do tej pory tylko apelowano o to, aby zrezygnować z ładowania pojazdów elektrycznych w wyznaczonych godzinach popołudniowo-wieczornych, kiedy to sieć jest najmocniej przeciążona. Pisałem wtedy, że od stanowczych apeli niedaleko do nakazów. Wykrakałem, a przynajmniej w pewnym stopniu. W Wielkiej Brytanii działa już nowe prawo dotyczące ładowarek dla elektryków.

Brytyjczycy utrudniają ładowanie samochodów elektrycznych dla dobra ogółu

Od niedawna wszystkie nowe ładowarki sprzedawane i instalowane w Wielkiej Brytanii muszą mieć wstępnie skonfigurowany domyślny harmonogram ładowania. Zakłada on ładowanie pojazdów elektrycznych tylko poza godzinami szczytu, gdy notuje się statystycznie mniejsze zapotrzebowanie na energię. Ładowanie elektryków jest domyślnie niemożliwe:

  • od 8:00 – do 11:00 w soboty i niedziele
  • od 16:00 – do 22:00 od poniedziałku do piątku

Rząd brytyjski widzi w takim rozwiązaniu wiele zalet. Po pierwsze, taka konfiguracja zapewnia ładowanie pojazdu elektrycznego w najbardziej opłacalnym przedziale czasowym dla każdego, kto korzysta z odpowiedniej taryfy – energia elektryczna jest tańsza poza godzinami szczytu. Dzieje się tak oczywiście dlatego, że na przykład w nocy zapotrzebowanie na energię elektryczną jest najniższe. Ten stan rzeczy pomoże również operatorom sieci, wyłączając ładowanie pojazdów elektrycznych z okresów dużego zapotrzebowania.

Nie przegap: Rośnie liczba samochodów elektrycznych w Polsce. Kryzysu nie widać

volvo ladowanie

Ładowanie samochodów elektrycznych nie zawsze jest proste. Od teraz w Wielkiej Brytanii będzie jeszcze trudniejsze, jeśli pojazd będzie się chciało ładować „po swojemu”. | Zdjęcie: Volvo

Co ważne: w przypadku większości ładowarek ustawienie to da się zmienić, ustalając własne plany ładowania. Spore grono użytkowników elektryków obawia się, że będzie to możliwe tylko w przypadku ładowarek prywatnych. Niektóre ładowarki publiczne mogą nie działać w okresie szczytu choćby po to, aby maksymalizować zyski ich operatorów. Alternatywnie, w tych godzinach ładowanie będzie po prostu znacznie, znacznie droższe. Politycy chcą przyzwyczaić obywateli do bycia eko – wielu może nie chcieć zaprzątać sobie głowy zmianami domyślnych ustawień.

Są też inne utrudnienia

Oprócz domyślnego harmonogramu ładowania punkty ładowania będą również musiały losowo opóźniać rozpoczynanie lub kończenie sesji ładowania o maksymalnie 10 minut. Jest to potrzebne, aby chronić sieć i lokalne podstacje przed skokami popytu, na przykład na początku domyślnego, ustalonego dla wszystkich harmonogramu, kiedy punkt ładowania wszystkich użytkowników zostaje nagle aktywowany, a ich pojazdy elektryczne zaczynają się ładować.

Brzmi zupełnie jak zwalczanie problemów, które wywołało się dość specyficznymi regulacjami prawnymi, nie sądzicie? Chcesz względnie szybko doładować samochód i ruszyć w dalszą podróż? Oj, nie, nie. Trzeba będzie poczekać.

Ponadto, wszystkie nowe ładowarki muszą być podłączone do Internetu i wysyłać dane do operatorów.

fiat 500 ladowarka
Nowe brytyjskie prawo dotyczyło będzie zarówno ładowarek publicznych, jak i prywatnych. | Zdjęcie: Fiat

Regulacjom nie podlegają wcześniej kupione ładowarki.

Zmiany mogą zmienić świat elektryków na lepsze

Zdziwieni? Wystarczy spojrzeć na wszystko bez emocji. Opóźnienia wprowadzone są, aby uniknąć przeciążenia sieci, gdy ludzie będą korzystać z domyślnych harmonogramów. Nowe harmonogramy pozwolą ustabilizować obciążenie sieci w godzinach szczytu. Czy tego chcemy, czy też nie, rządu muszą jakoś radzić sobie z kryzysem energetycznym wynikającym m.in. z chęci odcięcia się od importu rosyjskich surowców.

Potencjalnie takie zmiany mogą przyspieszyć rozwój sieci stacji ładowania, pomagając unormować obciążenie sieci i znacznie lepiej je kontrolować i analizować – stąd przecież pomysł podłączenia ładowarek do Internetu.

Źródło: Pod-Point.com

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.