YouTube wydłuża ładowanie filmów w konkretnych przeglądarkach

Piotr MalinowskiSkomentuj
YouTube wydłuża ładowanie filmów w konkretnych przeglądarkach

Wygląda na to, że oglądanie filmów na YouTube staje się coraz trudniejsze – zwłaszcza jeśli korzystacie z konkretnych przeglądarek. Użytkownicy zaczęli bowiem donosić, iż zaczęli doświadczać trwającego pięć sekund opóźnienia. Dopiero po tym czasie udostępniana jest możliwość odtworzenia wybranego klipu. Co ciekawe, problem ten nie występuje (bądź bardzo rzadko) po stronie Chrome, więc odbiorcy są przekonani, że to celowa zagrywka ze strony korporacji. Czy tak faktycznie jest?

YouTube gra coraz bardziej nieczysto

YouTube to temat ostatnio dosyć często poruszany na naszym portalu. Wszystko zaczęło się rzecz jasna od rozpoczęcia walki z blokerami reklam, która koniec końców może okazać się nielegalna. Oprócz tego wprowadzono szereg benefitów do subskrypcji Premium oraz podniesiono jej cenę na terenie naszego kraju. Ostatnio natomiast zaczęto walczyć ze współdzieleniem kont, co również zdenerwowało społeczność. Nie zdziwi więc Was raczej kolejny artykuł odnośnie do kontrowersyjnych decyzji platformy.

Internauci zgromadzeni na forum Reddit są obecnie zaabsorbowani dyskusją odnośnie do rzekomego wydłużania czasu ładowania filmów w popularnych przeglądarkach. Widoczny na poniższym zrzucie ekranu wątek zawierał pierwotnie opis kłopotu, lecz moderacja go usunęła – nie wiadomo dlaczego. Mówimy w każdym razie o dodaniu pięciosekundowego czarnego ekranu tuż przed rozpoczęciem wybranego filmu. Osoby komentujące twierdzą, że do takiej sytuacji dochodzi najczęściej podczas korzystania z usługi Firefox lub Edge.

Źródło: Reddit (u/vk6_)

Rozchodzi się tu najprawdopodobniej o nagłówek identyfikujący (user agent), bowiem jeśli system rozpozna, iż korzystamy z Chrome, to kłopot nagle znika. Do takiego przynajmniej wniosku doszli internetowi eksperci, którzy zdołali już wykluczyć związek pomiędzy tą sytuacją a obecnością blokerów reklam. Tym samym pojawiły się sugestie wskazujące na celową zagrywkę Google, by zachęcić internautów do pobrania jego autorskiej przeglądarki. Są to jednak domysły, więc należy podchodzić do nich z odpowiednią dozą dystansu.

Użytkownicy nie wiedzą o co chodzi

Opóźnienie nie wydaje się jednak być błędem, ponieważ osadzono je bezpośrednio w kodzie przeglądarkowego klienta YouTube. Można to zresztą sprawdzić samemu poprzez lekturę pliku źródłowego. Odkryta linijka kodu brzmi następująco: setTimeout(function(){c();a.resolve(1)},5E3);. Niektórzy też sugerują, iż ten fragment aktywuje się wyłącznie w przypadku konkretnych kont.

Sprawa jest więc dosyć skomplikowana i tak naprawdę trudno stwierdzić, co Google chce osiągnąć wprowadzeniem takiego rozwiązania. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy sugerujące, iż ostatnio wykonane kroki wyglądają tak, jakby koncern chciał zniszczyć YouTube od środka. Osobiście tak nie uważam, choć trudno mi zrozumieć pobudki stojące za masowym wprowadzaniem zmian doprowadzających użytkowników do białej gorączki.

Osoby odpowiedzialne za platformę na razie nie skomentowały całej sprawy. Kto wie, może wkrótce doczekamy się publikacji specjalnego oświadczenia. Na razie jednak wciąż trwają dyskusje odnośnie do sposobu zaimplementowania opóźnienia i powodów, dla których się ono w ogóle znalazło w kodzie.

Źródło: Reddit (u/vk6_), Android Headlines / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@christianw)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.