Edge nie kradnie już kart z Chrome. Pozbyto się irytującego błędu

Piotr MalinowskiSkomentuj
Edge nie kradnie już kart z Chrome. Pozbyto się irytującego błędu

Microsoft pozbył się irytującego błędu z przeglądarki Edge, który od kilku tygodni wkurzał internautów. Mowa tu o wykradaniu kart i danych z Chrome w przypadku wykorzystania funkcji automatycznego importu danych. Koncernowi trochę zajęło ogarnięcie problemu, lecz lepiej późno niż wcale. Teraz wszystko powinno działać bez zarzutów, przynajmniej teoretycznie. Warto więc przyjrzeć się temu nieco bliżej.

Edge kradł karty z Chrome – na szczęście już tego nie robi

Pod koniec stycznia bieżącego roku dawaliśmy Wam znać o zgłoszeniach zaniepokojonych konsumentów. Informowali oni o nieprawidłowym zachowaniu Edge, program zaczął bez ich zgody automatycznie importować dane przeglądania i karty z Chrome. Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca i internauci poczuli się wręcz szpiegowani przez Microsoft. To niezbyt pożądany obrót spraw w momencie, gdy za rokiem czai się unijne prawo mające wymusić zwiększony nacisk na poprawę aspektów dotyczących bezpieczeństwa.

Całość była o tyle irytująca, że Edge uruchamiało się z kartami wcześniej włączonymi u konkurencji. Zaczęto więc zadawać pytania czy mamy do czynienia z błędem, czy celowym zagraniem. Nie od dziś gigant z Moutain View lubi grać na nosie innym producentom. Co ciekawe, firma naprawiła błąd, ale w żaden sposób nie odniosła się do zarzutów. Oprócz opisu łatki nie mamy co liczyć na jakikolwiek komunikat czy wyjaśnienia.

Microsoft Edge kradnie karty
Funkcja importowania danych do z Google Chrome do Microsoft Edge przy każdym uruchomieniu. /Źródło: instalki.pl (Anna Borzęcka)

Microsoft twierdzi, że: „Edge ma funkcję, która zapewnia opcję importowania danych przeglądarki przy każdym uruchomieniu z innych przeglądarek za zgodą użytkownika. Stan faktyczny tej funkcji mógł nie być synchronizowany i wyświetlany poprawnie na wielu urządzeniach. Zostało to naprawione”. Próżno szukać przeprosin za nadużycie uprawnień, a to była tak naprawdę jedna z głównych kontrowersji. Dlaczego korporacja tego nie skomentowała? Nie wiadomo, lecz już zaczęto snuć pewne domysły.

Czy Microsoft zmieni swoją politykę?

Nie od dziś wiadomo, iż promowanie Edge często odbywało się w sposób… wątpliwy. Wykorzystywane taktyki często są obiektem sporów. Szukać nie trzeba wcale daleko – przeglądarka regularnie jest przypinana do pulpitu i paska zadań po aktualizacji systemowej. Użytkownicy nie mają na to żadnego wpływu, tak samo jeśli chodzi o pojawiające się powiadomienia zniechęcające do wykorzystywania Chrome.

Polityka stosowana przez Microsoft jest negatywnie oceniana przez szereg osób. Wkrótce będziemy świadkami wdrożenia przepisów DMA na terenie krajów członkowskich Unii Europejskiej. Nadchodzący akt ograniczy nieco możliwość wykonywania takich kroków przez ogromne korporacje. Mowa chociażby o możliwości odinstalowania przeglądarki Edge z systemu Windows 11 czy zwiększeniu widoczności innych wyszukiwarek internetowych w obrębie oprogramowania.

Pozostaje więc liczyć na to, że nie doświadczymy już podobnych błędów w przyszłości. Nie są one bowiem zbyt przyjazne dla użytkowników – zwłaszcza tych bardzo dbających o swoją prywatność i bezpieczeństwo.

Źródło: The Verge / Zdjęcie otwierające: Microsoft, wł.

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.