Pierwsza rozprawa sądowa w metaverse. To się stało naprawdę

Piotr MalinowskiSkomentuj
Pierwsza rozprawa sądowa w metaverse. To się stało naprawdę

Okazuje się, że w Kolumbii doszło do nietypowego wydarzenia. Tamtejszy sąd zdecydował się na przeprowadzenie procesu prawnego w metaverse, co jeszcze nigdy w historii nie miało miejsca. Rozprawa trwała ponad dwie godziny i była traktowana nieco jako eksperyment – udany zresztą, bo władze zapowiedziały, że można spodziewać się stosowania podobnych rozwiązań przy okazji m.in. przesłuchań czy różnego rodzaju sprawach karnych. Całość brzmi dosyć abstrakcyjnie, ale warto być świadomym takich sytuacji.

Kolumbijski sąd postanowił zabawić się w metaverse

Nie da się ukryć, iż metaverse budzi mnóstwo kontrowersji. Sceptyczność wielu środowisk względem łączenia świata rzeczywistego z wirtualnym jest w pełni zrozumiała. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt inwestowania miliardów dolarów w technologię niekoniecznie odnoszącą jakiekolwiek sukcesy – idealnym przykładem jest chociażby Horizon Worlds od koncernu Meta nieprzyciągający zbyt wielu przeciętnych użytkowników. Mimo to nieustannie można usłyszeć wieści odnośnie tego „projektu przyszłości”.

Sprawdź: Gadżety technologiczne dla każdego i na każdą okazję

Nieco ponad tydzień temu doszło do niecodziennego wydarzenia. Kolumbijski sąd postanowił bowiem przeprowadzić proces sądowy w metaverse. Jego stronami są lokalni policjanci oraz grupa osób powiązanych z branżą transportową. Przedstawiciele obydwu ugrupowań zjawili się jako awatary w wirtualnej rzeczywistości, lecz w rzeczywistym sądzie także znajdowali się ludzie – m.in. sędzina z goglami na głowie. Co ciekawe, trwająca dwie godziny rozprawa była transmitowana na YouTube i bez przeszkód można ją obejrzeć zupełnie za darmo.

Warto wziąć jednak pod uwagę, że w przeszłości dochodziło już do organizowania procesów online, lecz przy wykorzystaniu tradycyjnych komunikatorów. Było to dosyć uciążliwe, gdyż uczestnicy mogli manipulować nie tylko dźwiękiem, ale także obrazem – chociażby poprzez wyłączanie obrazu z kamer. Przeniesienie tego wszystkiego do metaverse zlikwidowało część problemów i jak się okazuje, awatary zdają się stanowić wystarczające przedstawicielstwo wizualne stron toczących spór. Ten jest rzecz jasna prawdziwy, wyłącznie postępowanie odbywa się wirtualnie.

Następne spotkania także odbędą się w metaverse i stanowić będą kontynuację eksperymentu. Polega on na badaniu czy prowadzenie procesów wirtualnych ma w ogóle jakikolwiek sens i czy może stanowić zastępstwo tych rzeczywistych. Należy podkreślić, iż na realizację postępowania w takiej formie musiały wyrazić zgodę wszystkie osoby biorące udział w sporze. Jeśli więc któryś z nowych świadków nie zgodzi się na zawitanie do metaverse, to jego przesłuchanie odbędzie się w tradycyjnym sądzie.

Oczywiście pojawiły się też głosy niezadowolenia. Nie każdy bowiem posiada sprzęt umożliwiający przyłączenie się do wirtualnej rozprawy sądowej – dlatego też część osób jest w stanie zostać wykluczona. Nie da się jednak ukryć, że przeniesienie procesów do wirtualnego świata może m.in. przyspieszyć rozwiązywanie spraw i przyczynić się do szybszego określania winy poszczególnych osób.

Nadal mówimy jednak o całkowicie eksperymentalnym projekcie, który znajduje się w powijakach. Tak czy siak jest to niezwykle abstrakcyjna ciekawostka – pytanie brzmi, czy za kilkanaście lat nadal będziemy tak to pojmować?

Źródło: Reuters, YouTube

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.