Polak miał 3 elektryki, ale wrócił do hybryd. Miał dość problemów

Maksym SłomskiSkomentuj
Polak miał 3 elektryki, ale wrócił do hybryd. Miał dość problemów

W sieci krążą bardzo różne opinie na temat samochodów elektrycznych. Czytając komentarze pod publikacjami na ten temat trudno nie odnieść wrażenia, że Polacy do elektromobilności podchodzą niechętnie. Nic dziwnego, skoro zmiany na rynku motoryzacyjnym próbuje się wymusić decyzjami takimi jak zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku, a Polska infrastruktura najzwyczajniej w świecie nie jest gotowa na auta elektryczne. Na temat zalet i wad elektryków napisano już wiele, a moją uwagę przykuł list czytelnika do redakcji serwisu Elektrowóz.pl. Po przygodzie z aż trzema samochodami elektrycznymi postanowił wrócić do aut hybrydowych. Dlaczego? Finalnie wybór: samochód elektryczny czy hybryda okazał się dla niego bajecznie prosty.

Samochód elektryczny czy hybryda?

Czytelnik serwisu elektrowoz.pl zmienia auta na nowe co 3-5 lat. Jakiś czas temu postanowił wymienić swoją mini flotę aut hybrydowych na auta elektryczne. Jedni powiedzą, że miał pecha, a inni, że tak właśnie wyglądają realia posiadania i użytkowania elektryków. Ocenę pozostawiam każdemu z Was.

Początkowo autor listu zamienił hybrydową Toyotę Yaris na Renault Zoe. W ciągu trzech lat samochód odwiedzał serwis aż siedmiokrotnie. Czytelnik stwierdził, że usterki elektroniki, ładowania DC, modułu EVC, modułu UCH, modułu AVI, kamery cofania, czy nawet opadające drzwi przednie i pęknięcia sztucznej skóry były irytujące, ale sprawę nieco ratował fakt, że od ASO dzieliły go 4 kilometry. Zasięg Renault Zoe zimą spadał nawet o połowę do ok. 180-240 km. Przygoda z autem trwała niemal do końca okresu gwarancji – 2,5 roku. Właściciel bał się problemów po jej zakończeniu.

Nie przegap: Samochody elektryczne nie są złe. To Polacy mają poważny problem

Tesla Model 3 2024
Tesla Model 3 2024. | Zdjęcie: Tesla

Toyota Auris Hybrid została zastąpiona przez Teslę Model 3 Long Range. Wydaje się, że był to najbardziej pechowy z wyborów. Czytelnik punktował mnóstwo usterek mechanicznych – stuki w zawieszeniu, skrzypiące fotele i zacinającą się klapę bagażnika. Co więcej, spodziewał się lepszego wyciszenia, bo już od 120 km/h robiło się głośno. Autopilot określił mianem niegodnego zaufania, światła określił jako słabe, a szybkie ładowanie – przereklamowane. Zwrócił uwagę na delikatną szybę przednią oraz na coś, o czym zapomina zdaje się pewne grono nabywców Tesli: odległości od serwisu. Konieczność dojeżdżania do serwisu Tesla była męcząca. Tesla Model 3 LR została sprzedana po roku.

Tesla zmarnowała także drugą szansę

Autor dał jeszcze jedną szansę Tesli. Wybrał składaną w Tesla Gigafactory w Berlinie Teslę Model Y Long Range. Miał nadzieję na lepszą jakość wykonania, ale firma Elona Muska zawiodła go po raz kolejny. Błędy oprogramowania, nie zawsze działające szybkie ładowanie i hamowanie fantomowe były tylko wybranymi z wad. Posiadacz auta rozczarował się spadkiem zasięgu w momencie ciągnięcia przyczepy (tylko 200 km) oraz kiepską infrastrukturę do ładowania aut z podłączonymi przyczepami. Co gorsza, serwis w Warszawie nie radził sobie w kwestiach niektórych usterek, więc czytelnik serwisu elektrowoz.pl auto serwisował… za granicą, każdorazowo biorąc urlop.

Spadek wartości Tesli Model Y LR związany z licznymi obniżkami cen samochodów Tesla przyspieszył decyzję o sprzedaży. Auto mające niecały rok właściciel sprzedał 45 tysięcy złotych taniej, niż je kupił.

Stacja ładowania Orlen Charge
Stacja ładowania Orlen Charge. | Zdjęcie: Orlen

Wady samochodów elektrycznych czytelnik wymienia jednym tchem

Spadek zasięgu w niskich temperaturach, awaryjność, niezbyt rozbudowana infrastruktura i konieczność robienia częstych przerw to tylko wybrane wady aut elektrycznych i podróżowania za ich kółkiem. Oczywiście to przemyślenia tego konkretnego internauty, z którymi zapewne nie zgodzi się wielu użytkowników aut elektrycznych.

Czytelnik stwierdził, że czuł się jak niewolnik maszyn. W związku z tym wrócił do korzystania z hybryd.

Swój wywód (zredagowany przez redakcję elektrowoz.pl) podsumował w następujący sposób:

Po trzech latach z trzema samochodami elektrycznymi nie mam zamiaru do nich wracać, zostanę z napędami hybrydowymi (również ładowanymi z gniazdka) tak długo, jak się da. Uważam, że od elektryków nie uciekniemy, ale takie zmuszanie do nich na siłę oceniam jako bardzo zły pomysł. Ile osób będzie mogło sobie pozwolić na takie eksperymenty, jak moje, bo ma w domu kilka samochodów, więc jest w stanie normalnie funkcjonować? Według mnie ci, którzy kupią elektryka jako jedyne auto, mogą się niemile rozczarować.

Źródło: elektrowoz.pl

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.