Kto finansuje zakup Twittera przez Elona Muska? To nie wszystkim się spodoba

Maksym SłomskiSkomentuj
Kto finansuje zakup Twittera przez Elona Muska? To nie wszystkim się spodoba
Skąd Elon Musk weźmie pieniądze na zakup Twittera? Elon Musk ma kupić Twittera za 44 miliardy dolarów, co spotkało się z niemal powszechnym entuzjazmem. Niemal, bo nie każdy uważa, że znany miliarder zmieni ten serwis społecznościowy w lepsze miejsce. CEO Tesla i SpaceX twierdzi, że ma kilka sposobów na to, jak uczynić Twittera dochodowym. Pośród nich znalazły się chociażby… zwolnienia pracowników oraz wprowadzenie opłat dla niektórych użytkowników. Elon Musk szuka metod na sfinansowanie zakupu, co wywołało panikę u akcjonariuszy Tesli. Jak się jednak okazuje, osobowość świata nowych technologii zapłaci zań nie tylko ze środków własnych oraz pożyczonych od banków. Otrzyma je również od inwestorów. Ich lista ukazała się w sieci i budzi niemałe kontrowersje.

Kto sfinansuje zakup Twittera przez Elona Muska?

Elon Musk na każdym kroku podkreśla, że kupuje Twittera po to, aby zaprowadzić na nim całkowitą wolność słowa. Oczywiście będzie to wolność zgodna z jego prywatną definicją wolności. Spore nadzieje wiążą z tym środowiska prawicowe oraz konserwatywne, których przedstawiciele niezwykle często padali ofiarą regulaminu Twittera, czy jak to określają: „cenzury”. W tym kontekście szalenie ciekawym wydają się źródła finansowania zakupu serwisu. Upublicznił je znany dziennikarz Mark Di Stefano, sięgając po dokumenty z Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.

„Elon Musk składa nowe dokumenty, z których wynika, że otrzymał ponad 7 miliardów dolarów finansowania kapitałowego na zakup Twittera… m.in. z Binance, grupy kapitałowej z Kataru i od saudyjskiego miliardera” – napisał.



Przywoływany miliarder to książe al-Waleed bin Talal, który po przejęciu Twittera chce zachować w nim udziały o wartości 1,9 mld dolarów. Na drugim miejscu listy widać współzałożyciela Oracle, Larry’ego Ellisona, który chce wspomóc muska kwotą 1 mld dolarów. Binance to oczywiście największa na świecie giełda kryptowalut, która wspomoże go sumą 500 milionów dolarów. Hojne jest wsparcie od VyCapital w wysokości 700 milionów dolarów.

Kontrowersje wśród internautów budzi Binance kojarzone jakiś czas temu z rosyjskimi służbami, ale nie tylko. W Katarze, skąd pochodzi Quatar Holding, regularnie łamane są prawa człowieka, a Arabia Saudyjska nie ma absolutnie nic wspólnego z wolnością słowa, o którą rzekomo chce walczyć Elon Musk. Biznes to biznes.

Nikogo nie powinno dziwić to, że na zmianie reguł gry na Twitterze najbardziej zależy środowiskom, których głos jest tam obecnie mocno wyciszany (a przynajmniej ich zdaniem)…

Źródło: Twitter, sec.gov

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.