Elon Musk zalegalizował oszustwa na Twitterze. Płatne weryfikacje zawieszone

Maksym SłomskiSkomentuj
Elon Musk zalegalizował oszustwa na Twitterze. Płatne weryfikacje zawieszone
Trudno nadążyć za tym, co dzieje się z Twitterem pod rządami Elona Muska. Jedno jest pewne: źle się dzieje. Miliarder sfinalizował zakup serwisu społecznościowego z końcem października tego roku za astronomiczną kwotę 44 miliardów dolarów (ok. 199 miliardów złotych). Zaczął od zwolnienia osób na stanowiskach zarządzających oraz pozbycia się 3700 z 7500 wszystkich pracowników. Szybko okazało się, że opłata za weryfikację konta na Twitterze w wysokości 7,99 dolarów miesięcznie jest niewypałem. Właśnie ją zawieszono.

Nie przegap: Elon Musk rozważa ogłoszenie bankructwa Twittera

Elon Musk niszczy Twitter od środka

Pamiętacie jeszcze start polskiego serwisu społecznościowego Albicla, w którym robiło się od osób podszywających się pod Jana Pawła II? No to Twitter stał się z dnia na dzień takim właśnie serwisem. Ekscentryczny miliarder uznał, że najlepszą metodą na weryfikowanie tożsamości osób prowadzących konta jest zmuszenie ich do wydawania 7,99 dolarów miesięcznie. To wszystko. Płacisz 7,99 dolarów, ustalasz nazwę profilu jako Mahatma Gandhi i według Twittera prowadzisz oficjalne konto indyjskiego prawnika, filozofa i polityka.

Co mogło pójść nie tak? Przecież to zielone światło dla phishingu i innego rodzaju nadużyć…

Internauci w mig uświadomili sobie, jaki potencjał tkwi w nowej metodzie „weryfikacji” tożsamości. Najgłośniejszy przypadek to podszycie się pod amerykańskie przedsiębiorstwo farmaceutyczne Eli Lilly and Company, które jako pierwsze na świecie zaczęło produkować insulinę. Jakiś internauta założył konto @EliLillyandCo, nadał mu nazwę Eli Lilly and Company, kupił sobie znaczek za 8 dolarów i napisał:

„Mamy przyjemność ogłosić, że insulina będzie od teraz darmowa.”

Eli Lilly and Company insulina

Źródło: zrzut ekranu z Twittera

Wycena akcji producenta spadła w ciągu doby o 20 dolarów, a firma straciła 20 miliardów dolarów na swojej kapitalizacji rynkowej. Takich sytuacji było znacznie, znacznie więcej.


Musk ofiarą swojej pazerności?

Użytkownicy Twittera prześcigali się w coraz to dziwniejszych wpisach, publikowanych ze „zweryfikowanych” kont, mających budzić gigantyczne zamieszanie i… zakłopotanie pośród osób i podmiotów, pod które się podszywali. Konto Tesla (@TeslaReal) napisało, że druga Tesla uderzyła przed momentem w World Trade Center…

tesla
Źródło: zrzut ekranu z Twittera

…były prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush (@GeorgeWBushs) pisał, że tęskni za zabijaniem Irakijczyków…

george bush
Źródło: zrzut ekranu z Twittera

…Chiquita (@ChiquitaBrands, nie @Chiquita) poinformowała o skutecznym obaleniu brazylijskiego rządu…

chiquita
Źródło: zrzut ekranu z Twittera

…a na Twitterze pojawił się sam Jezus Chrystus (@jesus).

jezus chrystus
Źródło: zrzut ekranu z Twittera

Wszystko to dlatego, że Elon Musk uznał, że wystarczy zapłacić żeby móc robić to, co komu się żywnie podoba.



Na ten moment subskrypcje Twitter Blue zniknęły z aplikacji na iOS. Co więcej, niektóre osoby pozbawiono wykupionego przez nie niebieskiego znaczka. I nie, nie chodzi tutaj wyłącznie o konta z gatunku „trollujących”.

Osoby odpowiedzialne w Twitterze za komunikację z prasą i sam Elon Musk nie skomentowały oficjalnie sprawy.

Źródło: Twitter, CNBC

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.