Każdy lubi te dwie rzeczy. AI może zamienić je w koszmar

Aleksander PiskorzSkomentuj
Każdy lubi te dwie rzeczy. AI może zamienić je w koszmar

Sztuczna inteligencja rozwija się zdecydowanie za szybko – zakłócając tym samym dotychczasowy sposób funkcjonowania branży kreatywnej. Dwa ostatnie wydarzenia podkreślają potencjalny koszmarny scenariusz, który może wydarzyć się w najbliższej przyszłości. O co chodzi? Przyjrzyjmy się bliżej.

OpenAI zaczęło pokazywać swój nowy generator wideo Sora hollywoodzkim studiom i kadrze kierowniczej. W tym samym czasie dyrektor generalny Nvidii, Jensen Huang, przewiduje, że w pełni generowane przez AI gry wideo pojawią się już za 5-10 lat. Postępy te mogą budzić poważne obawy o przyszłość ludzkiej kreatywności i potencjalną jakość contentu generowanego na tak dużą skalę przez modele AI.

OpenAI Sora i Hollywood

OpenAI, czyli znana wszystkim firma zajmująca się badaniami nad sztuczną inteligencją, aktywnie spotyka się ze studiami, agencjami i dyrektorami mediów, aby zachęcić filmowców do korzystania z Sora. To nowy model AI, który jest w stanie zamieniać tekst na pełnoprawne wideo – z zamiarem zrewolucjonizowania tradycyjnej produkcji firmowej. Jeden z reżyserów, Tyler Perry był podobno „oszołomiony” możliwościami Sory. Amerykanin wstrzymał swoje plany ekspansji studia o wartości… 800 milionów dolarów. Wszystko po zobaczeniu Sory w akcji. Perry obawia się jednak, że sztuczna inteligencja, taka jak Sora, potrzebuje regulacji „aby chronić ludzi”. W przeciwnym razie branża filmowa może nie przetrwać w dłuższym okresie czasu.

Zdolność Sory do generowania realistycznych materiałów wideo na podstawie prostych poleceń tekstowych może zrewolucjonizować produkcję filmową. Rodzi również poważne pytania dotyczące roli ludzkiej kreatywności i własności generowanych treści. Jeśli Sora zostanie udostępniona publicznie jeszcze w tym roku (zgodnie z planem OpenAI) każdy, kto ma dostęp do tego narzędzia, będzie mógł generować realistyczne treści wideo. Dosłownie zacierając granice między tym, co prawdziwe, a tym, co wygenerowane przez AI.

CEO Nvidii przewiduje gry generowane przez AI w ciągu 5-10 lat

Tymczasem w branży gier dyrektor generalny Nvidii, Jensen Huang, uważa, że w ciągu dekady zobaczymy gry wideo w pełni generowane przez sztuczną inteligencję. Gry te byłyby generowane w czasie rzeczywistym przez specjalne modele, a nie renderowane tradycyjnie, co pozwoliłoby na bezprecedensowy poziom personalizacji i zdolności adaptacyjnych samych produkcji. Tu mamy mały problem. Moc obliczeniowa wymagana do generowania gier przez AI jest ogromna i prawdopodobnie opierałaby się całkowicie na infrastrukturze do gier w chmurze.

AI już teraz jest wykorzystywane do różnych zadań związanych z tworzeniem gier, takich jak generowanie zasobów, poziomów, a nawet kodu. Mimo to perspektywa gier w całości generowanych przez AI może budzić obawy o ich wartość artystyczną i miejsca pracy dla specjalistów. Jeśli sztuczna inteligencja może tworzyć pełne gry od zera, jaką rolę będą odgrywać ludzcy projektanci i programiści?

Potencjalny koszmar contentu generowanego przez AI 

Z pozoru spersonalizowane filmy i gry generowane przez sztuczną inteligencję mogą brzmieć atrakcyjnie, ale tak naprawdę mają wiele potencjalnych wad. Zalew contentu generowanego przez AI utrudni użytkownikom znalezienie wysokiej jakości wśród cyfrowego “szumu”. Już teraz jest z tym problem. Drugim z problemów jest potencjalne uwięzienie w bańkach filtrujących, w których konsumujemy tylko te media, która są zgodne z naszym światopoglądem i przekonaniami.

Najbardziej niepokojący jest potencjał sztucznej inteligencji do generowania szkodliwych treści, takich jak propaganda, dezinformacja i deepfake’i. Jeśli ktokolwiek będzie w stanie generować realistyczne filmy i gry za pomocą AI, to coraz trudniej będzie odróżnić prawdę od fikcji. Istnieje również egzystencjalne zagrożenie dla kreatywnych miejsc pracy i własności intelektualnej, jeśli sztuczna inteligencja będzie mogła generować dowolne media i formaty praktycznie na żądanie.

Co można z tym zrobić?

Aby złagodzić potencjalne szkody związane z mediami generowanymi przez AI, istnieje pewna, coraz bardziej paląca potrzeba regulacji generowania treści przez AI w celu ochrony społeczeństwa i branży kreatywnej. Firmy technologiczne muszą współpracować w celu ustalenia wytycznych i ograniczeń dotyczących sposobu wykorzystywania i rozpowszechniania narzędzi AI. Takich, jak właśnie Sora.

My z kolei, jako konsumenci możemy wspierać dzieła stworzone przez ludzi i starać się konsumować i udostępniać wysokiej jakości treści. Powinniśmy również naciskać na firmy technologiczne, aby były odpowiedzialne za swoje badania i produkty AI, przedkładając bezpieczeństwo i etykę nad szybki rozwój. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to trochę takie czcze żądania, ale wydaje mi się, że nic więcej na ten moment nie jesteśmy w stanie zrobić.

Już teraz widać, że spora część osób zaczęła zauważać AI jako potencjalne narzędzie, a nie technologię, która będzie w stanie całkowicie nas zastąpić. Zanim to się stanie minie co najmniej kilka dobrych lat – i to wszystko wtedy, kiedy będziemy w stanie rozwiązać największy problem utrudniający rozwój sztucznej inteligencji, czyli jej pobór energii

Przeraża mnie jednak fakt, jak będzie wyglądał internet już za 5 lat, szczególnie jeśli narzędzia AI oraz ich zrozumienie będzie cały czas wykładniczo rosło. 

Z tego koszmaru da się jednak wciąż obudzić. 

fot. Unsplash.com

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.