HapoClone – hologram, który jest materialny?

Andrzej SitekSkomentuj
HapoClone – hologram, który jest materialny?
To wyobraźcie sobie teraz, że Księżniczkę można by nie tylko oglądać, ale również dotknąć!

Nad taką technologią pracują naukowcy z laboratorium Shinoda-Makino znajdującego się na Uniwersytecie Tokijskim. Dotychczasowe efekty badań są bardzo obiecujące, ale nie chodzi jedynie o idealne odwzorowanie trójwymiarowej bryły. To już było.

Naukowcy skonstruowali dwie klatki. W jednej znajduje się realny obiekt, natomiast w drugiej jego hologram. Nowe podejście do zagadnienia polega na tym, że obiekt będący odbiciem można np. popchnąć palcem, co spowoduje jego wywrócenie. Możliwy jest również dotyk, badanie kształtu, ale na razie nie da się obiektu np. uchwycić i podnieść.

To nie wszystko. Hologram jest sprzężony z realnym obiektem. Chodzi o to, że jeśli podziałamy fizyczną siłą na hologram, np. wywrócimy go, realny obiekt również zostanie wywrócony. Jak to w ogóle jest możliwe?

Otóż HapoClone to skomplikowane urządzenie wyposażone w gęstą sieć czujników ruchu oraz zestaw specjalnych paneli generujących ultradźwięki. Fale ultradźwiękowe są w stanie wytworzyć namacalne, fizyczne pole. To właśnie ultradźwięki są odpowiedzialne za wrażenie dotyku, symulację rzeczywistego obiektu, mimo że mamy do czynienia jedynie z trójwymiarowym obrazem.


W chwili obecnej prototyp HapoClone działa już stosunkowo skutecznie, ale naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego borykają się z jedną poważną kwestią. Chodzi o ultradźwięki, które mogą powodować uszkodzenia tkanek miękkich. Mówiąc prościej, technologia jest na razie niebezpieczna dla ludzi. Do tego niezwykle kosztowna.

Yasutoshi Makino, jeden z twórców wynalazku, jest przekonany, że problemy uda się przezwyciężyć, mówi również o praktycznym zastosowaniu HapoClone: „Byłoby wspaniale, gdyby ludzie w różnych miejscach mogli się komunikować się sobą i odbierać dodatkowo wrażenia dotykowe.”

Makino dodał również: „Możemy na przykład umieścić tutaj szybę, którą przedzielimy pokój. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w Zoo, a po drugiej stronie siedzi majestatyczny lew. Nasz wynalazek sprawi, że da się go dotknąć i pogłaskać” – wyjaśnił Makino.

My byśmy woleli pogłaskać Leilę. Zdecydowanie.

Źródło: bgr.com

Udostępnij

Andrzej Sitek