To nie film aktorski. Nowy pokaz silnika Unity wbija w fotel

Jan DomańskiSkomentuj
To nie film aktorski. Nowy pokaz silnika Unity wbija w fotel

Dwa miesiące temu mogliście przeczytać o przejęciu Ziva Dynamics przez Unity Technologies i przy tej okazji wypuszczeniu krótkiego filmu będącego demem technologicznym. Unity dalej się rozwija i pokazuje kolejny projekt, który wygląda na o wiele bardziej zaawansowany niż poprzedni film stworzony przy udziale Ziva.

Unity Enemies zapiera dech w piersiach, postać wygląda jak żywa aktora, a nie komputerowy render

Trwające dwie minuty demo o tytule Enemies, po krótkim intrze przedstawia kobietę w pokoju o ruchomych elementach, a także zmieniającym się tle. Postać siedzi przy stole i sama rozgrywa partię w szachach bawiąc się też figurami. Wszystko to jest naprawdę wyjątkowe z racji pierwszego wrażenia połączenia filmu aktorskiego z efektami komputerowymi. Zanim wirtualna kamera przybliży się mocniej do kobiety, można mieć wrażenie, że mamy do czynienia z żywą aktorką nałożoną na grafikę komputerową. Jednak wszystko, nawet kobieta, zostało wyrenderowane w Unity.

Oczywiście przy odpowiednio dużym przybliżeniu czar pryska i da się od razu spostrzec cyfrowy charakter postaci. Jednak także wtedy jakość robi ogromne wrażenie. Zadbano o ogrom małych szczegółów. Oszukiwanie zmysłu wzroku jest kolejny raz zauważalnie coraz bliżej dosłownej fotorealistyki. Demo opiera się na zaprezentowanych w 2019 i 2020 roku pokazach wideo  The Heretic. Już wtedy mogliśmy zobaczyć bardzo dobrze odwzorowanego cyfrowego człowieka, jednak od tego czasu dokonał się ogromny postęp.

Technologia już jest, przy odpowiedniej mocy obliczeniowej gry nabiorą nowego wymiaru

Czy wkrótce zobaczymy równie szczegółowe postaci w grach na PC czy konsolach? W pierwszym odruchu można by było pomyśleć, że tak. W końcu zastosowane efekty jak np. ray tracing, SSGI, HDRP czy Adaptice Probe Volumes są wykorzystywane przez deweloperów. Jednak wszystko rozbija się o wydajność. Teoretyczne możliwości technologii to jedno, a renderowanie w czasie rzeczywistym grafiki na powszechnym nie tak mocnym sprzęcie, to zupełnie inna sprawa. Enemies podobno nie było prerenderowane, a na bieżąco obliczane, jednak tak dobrze wyglądająca kompletna gra raczej byłaby zbyt ciężka dla przeciętnych maszyn.

Zobacz również: Nvidia obniża ceny sprzedaży chipów RTX. Kolejny powód do spadków cen grafik w sklepach

Źródło i Foto: Unity Technologies / własne

Udostępnij

Jan DomańskiDziennikarz publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Skupia się głównie na tematyce związanej ze sprzętem komputerowym i grami wideo.