Test nawigacji samochodowej Navitel E700 TMC

Wojtek BłachnoSkomentuj
Test nawigacji samochodowej Navitel E700 TMC

Wszelkiego rodzaju nawigacje GPS strasznie rozleniwiły kierowców. Dziś tradycyjna mapa to już całkowicie zbędny przeżytek. Ślepa w wiara w nieomylność nawigacji może być niebezpieczna, ale mimo wszystko trzeba przyznać, że dzięki tej technologii podróżowanie nigdy nie było prostsze.

Tradycyjne nawigacje GPS zaczęły być w pewnym momencie wypierane z rynku przez smartfony. Dziś Mapy Google nie mają sobie równych, prowadzą niezawodnie i precyzyjnie do celu, a na przykład taki Yanosik pomaga nam uniknąć mandatów.

Navitel E700 TMC

Klasyczne nawigacje starają się być konkurencyjne, ale jaki jest w sumie sens posiadania dodatkowego urządzenia, skoro najlepszą nawigację mamy zawsze w kieszeni. Postanowiłem to zweryfikować przy okazji testów nawigacji Navitel E700 TMC.

{reklama-artykul}Jest to tradycyjna nawigacja jakich nadal sporo na rynku. Wyróżnia ją jednak skrót TMC w nazwie i jest to skrót od Traffic Message Channel, czyli technologii służącej dostarczeniu kierowcy informacji o ruchu za pośrednictwem zakodowanych fal radiowych FM.

Krótko mówiąc – nawigacja ostrzega nas o wypadkach i zdarzeniach drogowych, a informacje te czerpie z radia. Czy to jest dokładniejsze od informacji o korkach, wypadkach, robotach drogowych i kontrolach Policji, jakie mogą przekazać nam smartfony? Odpowiedź raczej jest zbędna.

Na początku byłem nieco sceptycznie nastawiony do tej nawigacji, bo od wielu lat jeżdżę z duetem Mapy Google + Yanosik i jest to dla mnie para idealna. Postanowiłem dać jednak nawigacji szansę i przetestować ją na trasie Katowice – Kraków, która prowadzi przez Olkusz.

Navitel E700 TMC

Zanim opowiem Wam, jak nawigacja się sprawdziła w akcji, to omówmy to, co Navitell E700 TMC oferuje i jak się prezentuje. W pudełku, poza samą nawigacją, otrzymujemy specjalną ładowarkę, która jednocześnie pełni funkcję anteny dla systemu TMC, oraz uchwyt na szybę ze zintegrowanym rysikiem.

Samo urządzenie to praktycznie tylko 7-calowy wyświetlacz TFT o rozdzielczości 800×600 pikseli, który powinien zapewnić całkiem dobrą czytelność, ale niestety zauważyłem, że jest zdecydowanie za ciemny. W pełnym słońcu musiałem się skupić, by odczytać wyświetlane na nim wskazówki.

Ekran jest oczywiście dotykowy i jest to ekran oporowy, więc dołączony do zestawu rysik na pewno pomoże z niego wygodnie korzystać. Sam palec również da radę, ale jednak nie jest to precyzja ekranu pojemnościowego.

Uchwyt jest mocny i można go regulować w kilku zakresach. Nawigacja się nie trzęsie podczas jazdy i jest stabilnie umocowana, więc nic podczas jazdy samoczynnie nie wypadnie, nawet podczas offroadu. Poza tym w pudełku znajdziemy jeszcze dodatkowy kabel mini-USB oraz pokrowiec.

Navitel E700 TMC

Na górnej krawędzi znajduje się tylko przycisk zasilania. Na lewej krawędzi znajdziemy port micro-USB służący do zasilania, port audio 3,5 mm jack, którym możemy podłączyć nawigację do samochodowego audio, oraz slot na karty micro-SD. Pozostałe krawędzie są puste.

Navitel E700 TMC

Tyle w kwestii wizualnej, bo nie to jest najistotniejsze w nawigacji. Przejdźmy teraz do samego oprogramowania. Nawigacja E700 TMC pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Linux.

Częstotliwość taktowania procesora MStar MSB2531A to 800 Mhz wspieranego przez 256 MB, DDR3. Urządzenie zaopatrzono w wejście na karty microSD do 32 GB, na instalację dodatkowych map.

Navitel E700 TMC

Fabrycznie zainstalowane są na urządzeniu mapy offline 43 krajów europejskich oraz pełna mapa Białorusi, Kazachstanu, Rosji i Ukrainy wraz z ich dożywotnią, darmową aktualizacją.

Nawigacja może również pełnić funkcję centrum multimedialnego. Możemy wgrać do jej pamięci albo na kartę micro-SD muzykę i następnie odtwarzać ją na samochodowym audio. W jaki sposób? Opcje są dwie.

Navitel E700 TMC

Możemy podłączyć nawigację do radia za pośrednictwem kabla AUX (nie dołączono go do zestawu) albo za pomocą transmitera FM. Wystarczy ustawić na naszym radiu odpowiednią częstotliwość, którą możemy zmienić w ustawieniach nawigacji i już możemy cieszyć się naszym prywatnym radiem.

Wróćmy teraz do wspomnianego ostatecznego testu bojowego. DK94 między Katowicami a Krakowem, która prowadzi przez Olkusz, znam jak własną kieszeń. W czasie studiów jeździłem nią regularnie wspierając się zawsze wspomnianym już niezawodnym zestawem Mapy Google + Yanosik.

Navitel E700 TMC poradził sobie równie dobrze co Google, jeśli chodzi o wyznaczenie trasy. Musiałem dostać się na drugi koniec Krakowa, co wymusiło przejazd przez centrum. Nawigacja pokazało najbardziej optymalna trasę i dojechałem na miejsce bez problemu.

Navitel E700 TMC

Niestety brakło mi tutaj poprawnej informacji o korkach i zdarzeniach drogowych. W drodze powrotnej, na wysokości miejscowości Zederman miał miejsce wypadek z udziałem motocyklisty, o którym Mapy Google poinformowały mnie natychmiast, wskazując mały zator w tym miejscu i orientacyjny czas spędzony w korku.

Natomiast Navitel całkiem zignorował tę sytuację, która musiała wydarzyć się dosłownie 30 minut wcześniej. System TMC nie zadziałał w tym przypadku poprawnie, ale chyba nawet nie miał na to szans w tak krótkim czasie od zdarzenia.

Co do samej dokładności nawigacji, to nie mogę się do niczego przyczepić. Proponuje alternatywne trasy, więc zawsze możemy wybrać tę jedną, naszym zdaniem najlepszą. Jest to nawigacja offline, wiec brak tutaj informacji i natężeniu ruchu, a orientacyjny czas jest mniej precyzyjny niż w przypadku nawigacji online.

Navitel E700 TMC

Nawigacja cały czas poprawnie informowała o ograniczeniach prędkości na danym odcinku, zachowując przyjęty margines +10 km/h. Przekraczając prędkość odrobinę, kontrolka prędkości zaczyna świecić na żółto. Gdy zaczniemy łamać przepisy, zaświeci się na czerwono, próbując przywołać nas do porządku.

Przyczepię się jednak do kwestii wyszukiwania i planowania trasy. Niestety punkt docelowy, który w mapach Google mogę wybrać nawet wprost z wyszukiwarki, tutaj musiałem wyszukać go po konkretnym adresie.

Jest to co prawda kwestia przyzwyczajenia, ale na pewno trudno przyzwyczaić się do poruszania się po mapie. Wybranie punktu docelowego z jej poziomu to wręcz katorga. Przesuwanie mapy, czy to palcem, czy za pomocą rysika, jest piekielnie niewygodne i nieprecyzyjne.

Navitel E700 TMC

Zanim odszukałem i wybrałem poszukiwane miejsce, minęło naprawdę sporo czasu i wiele raczej niecenzuralnych słów, które padły z moich ust podczas tej próby. Sporo irytacji i niestety niewiele w tym wygody.

Podsumowanie

Czy w takim razie tradycyjna nawigacja to przeżytek i Navitel E700 TMC nie jest wart tych 549 zł, na które wycenił je producent? Niestety nie mogę tego powiedzieć wprost i jednoznacznie.

Tradycyjne nawigacje nadal są potrzebne i mają swoją niszę. Testowane przeze mnie urządzenie to praktycznie kompletny zestaw z dożywotnią aktualizacją i całkiem prosty w obsłudze.

Taką nawigację kupuje się raz i używa cały czas. Działa ona offline, co też nie jest bez znaczenia. Telefon z mapami Google potrzebuje połączenia z siecią i kilka razy zawiodłem się już na mapach Google właśnie w tym aspekcie (ratunkiem może być pobieranie map offline).

Wyjeżdżając w dziksze rejony, gdzie pełen zasięg LTE nie jest pewnikiem, czułbym się dużo pewniej z tradycyjną, niezależną, polegającą jedynie na zasięgu GPS nawigacji. Taką, jaką jest właśnie Navitel E700 TMC.

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.