Test Cubot Tab 50. Tani tablet z dobrym wyposażeniem

Antoni ZaborskiSkomentuj
Test Cubot Tab 50. Tani tablet z dobrym wyposażeniem

Tablety z Androidem nie są już dla większości producentów elektroniki priorytetową kategorią produktów, bo też zainteresowanie nimi nie należy obecnie do najwyższych. To stwarza jednak okazję dla firm takich jak Cubot, aby wypełnić nieco zaniedbaną niszę i zaoferować klientom swój produkt.

Sprawdziliśmy, jak wypada w codziennym użytkowaniu najnowszy model z niższej półki cenowej – Tab 50, który dostępny jest w sklepie producenta na AliExpress.

Specyfikacja i zestaw

Oto, czym charakteryzuje się Cubot Tab 50, który w momencie pisania tej recenzji został wyceniony na około 900 złotych:

  • Wymiary: 246.4 x 161.5 x 7.7 mm 
  • Waga: 455 g 
  • Ekran: IPS LCD 10.4 cala, rozdzielczość 1200 x 2000 pikseli
  • System: Android 13
  • Procesor: Mediatek Helio G99, osiem rdzeni (2×2.2 GHz Cortex-A76 & 6×2.0 GHz Cortex-A55), układ graficzny Mali-G57 MC2
  • Pamięć: 256GB na pliki z możliwością rozszerzenia o kartę microSDXC, 8GB RAM
  • Aparat: 13 MP, AF, z przodu 5 MP
  • Dźwięk: 4 głośniki stereo, złącze 3,5 mm 
  • Sieć: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, dual-band, LTE Dual SIM 
  • Łączność: Bluetooth 5.2, GPS, GLONASS, GALILEO, BDS
  • Akumulator: 7500 mAh

W zestawie z tabletem otrzymujemy kompletny zestaw akcesoriów, które mogą nam się przydać podczas jego użytkowania. Jest więc kabel USB, zasilacz, igła do tacki z kartami, solidne i praktyczne etui oraz przejściówka OTG (USB A do USB C). Za tak bogaty zestaw – duży plus dla producenta.

Ładny i dobrze wykonany tablet

Cubot Tab 50 przede wszystkim nie wygląda jak tani sprzęt, a na pewno nie na pierwszy rzut oka. Design obudowy jest elegancki i stonowany, a prawie cała konstrukcja została wykonana z aluminium. Tworzywo sztuczne znajdziemy jedynie na przyciskach bocznych i listwie biegnącej wzdłuż krawędzi tylnej ściany.

Dopóki nie uruchomimy ekranu, ciężko jest więc ocenić, ile to urządzenie rzeczywiście kosztuje. Tablet ma nowoczesną bryłę z płaskimi krawędziami i zaokrąglonymi rogami ekranu. Ramki wokół wyświetlacza są odpowiednich rozmiarów – nie rzucają się w oczy, ale też są wystarczająco duże, aby móc wygodnie trzymać urządzenie bez dotykania ekranu.

Jakość wykonania obudowy również nie pozostawia wiele do życzenia. Ogólnie, całość jest dobrze spasowana, a wszystkie elementy są solidnie zmocowane. Jedyna rzecz, do której mam pewne zastrzeżenia, to dźwięki, które dochodzą z konstrukcji podczas próby jej wyginania lub uciskania w różnych miejscach. Mimo, że tablet jest całkiem sztywny i nie wzbudza obaw, jeśli chodzi o wytrzymałość, to jednak delikatne skrzypienie dochodzące z obudowy sprawia, że wykonanie oceniłbym bardziej na 4+, niż 5.

Cubot Tab 50 złącze ładowania

Trzeba pochwalić dobre wyważenie Taba 50 i jego optymalne gabaryty. Choć osobiście jestem zwolennikiem tabletów z proporcjami ekranu 4:3, to muszę przyznać, że ten użytkowało mi się wyjątkowo przyjemnie.

Pozytywnie zaskoczyła mnie także jakość wykonania dołączonego do zestawu etui. Jest to typowe akcesorium typu smart cover, które cechuje się ładną, pasującą do obudowy tabletu kolorystyką i naprawdę dobrym wykończeniem. Kupując inny tablet, który nie posiada w zestawie takiego dodatku, musielibyśmy się liczyć z dodatkowym kosztem około 50 złotych (lub więcej). Mowa tu oczywiście o sprzęcie z Androidem, bo oryginalny smart cover do iPada kosztuje już ponad 200 zł.

Poprawny ekran

Wyświetlacz tabletu ma przekątną 10,4 cala i jest to panel IPS. Rozdzielczość to niezbędne minimum do zapewnienia akceptowalnej ostrości obrazu, czyli 2000 x 1200 pikseli, dające przy tym rozmiarze zagęszczenie punktów na poziomie 224 na cal. Ekran prezentuje całkiem ładny obraz, jednak podczas użytkowania zauważyłem dwa dosyć istotne niedociągnięcia.

Po pierwsze, mamy tutaj maksymalne odświeżanie na poziomie 60 Hz, co sprawia, że animacje wydają się być poszarpane, szczególnie po przesiadce ze smartfona lub innego urządzenia z 90 Hz i więcej. Po drugie, jasność maksymalna nie jest wystarczająca, aby zapewnić czytelność w każdych warunkach. W słoneczny dzień oglądanie filmów jest mało przyjemne, bo widzimy więcej refleksów, niż treści prezentowanej na wyświetlaczu. Warto jednak zaznaczyć, że w kategorii cenowej do 1000 złotych jest to raczej standard i większość konkurentów będzie cierpiała na tę samą przypadłość.

Oglądanie YouTube na Cubot TAB 50

Cechą charakterystyczną ekranu Taba 50 jest mocno niebieskie zabarwienie obrazu, co może przeszkadzać niektórym użytkownikom. Na szczęście, da się ten mankament całkowicie wyeliminować aktywując w ustawieniach Podświetlenie nocne i ustawiając suwak na około 15-20 procent skali, co sam zrobiłem na samym początku mojej przygody z tabletem.

Prowizoryczny aparat

To, że nie mamy tutaj do czynienia z porządnym aparatem, można zauważyć już w pierwszej chwili, gdy spojrzymy na jego obiektywy. Jeden z nich to zwykła atrapa, a drugi kryje w sobie wręcz mikroskopijny otwór, w którym najzwyczajniej w świecie nie zmieściłby się solidny układ fotograficzny.

W praktyce, aparat jest rzeczywiście bardzo słaby, odważę się powiedzieć, że po prostu bezużyteczny. Fotografie wykonywane tym tabletem wyglądają beznadziejnie i myślę, że nie ma sensu pisać w tym temacie nic więcej. Tylna kamera może przydać się jedynie do skanowania kodów QR.

Jeśli chodzi o aparat znajdujący się z przodu, nie jest już aż tak źle, głównie z powodu faktu, że od frontowej kamerki wymaga się po prostu mniej. Jest to moduł, który powinien wystarczyć do prowadzenia wideorozmów w dobrych warunkach oświetleniowych i to w zasadzie tyle. Selfie polecam wykonywać innym urządzeniem.

W pełni wystarczająca wydajność

Testowany tablet jest napędzany przez chipset MediaTek Helio G99. To nie najnowszy, ale ciągle rozsądny układ, który znamy między innymi na przykład z Motoroli moto g72. Chipset oparty jest na rdzeniach Cortex-A76 i Cortex-A55 z grafiką Mali-G57 MC2, o osiągach porównywalnych na przykład do Snapdragona 680.

Pod względem wydajności, Tabowi 50 oczywiście daleko nawet do świeżych smartfonów ze średniej półki, ale biorąc pod uwagę, że producenci w większości „upychają” do tanich tabletów naprawdę leciwe i słabe procesory, jest to w pełni zadowalający wybór. W codziennym użytkowaniu nie czuć żadnych niedoborów mocy, a podstawowe aplikacje działają całkiem sprawnie. Nie ma też problemu z prostymi grami, a wyzwaniem będą tak naprawdę jedynie nowe i wymagające tytuły.

Producent dobrze poradził sobie z dystrybucją ciepła, bo Cubot Tab 50 nie ma problemu z nagrzewaniem się, nawet przy dużym obciążeniu. Throttling niemal nie występuje, czego mogłyby pozazdrościć najnowsze układy z wielu flagowców. Uważać należy jedynie przy korzystaniu ze sprzętu na słońcu, bo przez metalową obudowę tablet w takich warunkach dosyć szybko łapie temperaturę.

Niemal czysty Android to plus

Cubot Tab 50 działa pod kontrolą Androida 13, który nie został w dużym stopniu zmodyfikowany przez producenta. Tak naprawdę, mamy tutaj tylko kilka delikatnych smaczków, jak nieco zmieniony kształt ikon czy aplikację DuraSpeed, która pomaga w zarządzaniu aplikacjami pracującymi w tle.

Przez to, że system jest bardzo prosty i ma zainstalowany domyślnie jedynie podstawowy pakiet niezbędnych programów, interfejs jest lekki i nie wymaga od użytkownika żadnych działań optymalizujących podczas konfiguracji, co w przypadku tanich tabletów z Chin nie jest zbyt częste.

System został dobrze zoptymalizowany i podczas testów nie zawiódł mnie ani razu. Poprawki zabezpieczeń na dzień 2 kwietnia 2024 są jednak z 5 listopada ubiegłego roku i producent nie gwarantuje ze swojej strony żadnych aktualizacji, co warto mieć na uwadze.

Z baterią może być różnie

Wbudowany akumulator ma pojemność 7500 mAh. To raczej standardowa wartość jak na urządzenie tej wielkości. Znajdziemy 10-calowe tablety z akumulatorami powyżej 8000 mAh, ale standard to okolice 7000. Dla porównania, Samsung Galaxy Tab A9+ ma 7040 mAh, dokładnie tak samo jak Lenovo Tab M11.

Jak jest z realnym czasem pracy? Cóż, bardzo różnie. Wszystko zależy od sposobu użytkowania tabletu, a przede wszystkim rodzaju połączenia internetowego, z jakiego korzystamy. Bazując głównie na sygnale WiFi, można spokojnie dobić do 8-9 godzin czasu ekranowego. W przypadku korzystania z LTE, bateria naturalnie ucieka szybciej i czas pracy z włączonym ekranem to bardziej 6-7 godzin, a raz zdarzyło mi się, że bateria rozładowała się po 5 godzinach (włączonego ekranu), jednak w tym cyklu korzystałem również z nawigacji GPS.

Warto mieć na uwadze fakt, że ładowanie Cubota Tab 50 trwa naprawdę długo, bo około 4 godziny (od 0 do 100 procent). Dołączona do zestawu ładowarka ma moc 18 W.

Szeroki pakiet łączności i kiepskie głośniki

Jak na tablet kosztujący 900 zł, Cubot Tab 50 posiada bardzo szerokie portfolio standardów łączności. Jak wspomniałem wcześniej, jest moduł LTE, nie zabrakło też GPSu, oczywiście Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac i Bluetootha 5.2. Jedyne, czego nie ma, to NFC, jednak nie wyobrażam sobie płacenia w sklepie ponad 10-calowym tabletem, także moim zdaniem brak tego standardu to żaden problem.

Obecność 4G to nie tylko dostęp do sieci – Tab 50 ma również wszystkie funkcje telefonu, z czego zdarzyło mi się nawet kilka razy skorzystać. Na minus muszę zaliczyć jednak wbudowane głośniki. Mimo, że są aż cztery i mają stereo, to jakość dźwięku jest bardzo przeciętna. O ile w rozmowach nie jest to odczuwalne, tak w podczas oglądania filmów czy słuchania muzyki czuć duży niedosyt. Dźwięk jest płaski i metaliczny.

Jeden z lepszych tabletów do 1000 złotych

Cubot TAB 50 to urządzenie, które w żadnym aspekcie nie zapewnia „fajerwerków” i trzeba szczerze powiedzieć, że niczym specjalnie nie zaskakuje. To po prostu całkiem ładny i sprawnie działający tablet, który jest bardzo dobrze wyceniony jak na swoje wyposażenie. Tab 50 używało mi się przyjemnie i moim zdaniem to sprzęt idealnie nadający się do oglądania filmów w podróży czy obsługi aplikacji i prostych gier na dużym ekranie.

Na duży plus należy zaliczyć obecność funkcjonalnego etui w zestawie sprzedażowym – to akcesorium, które w większości urządzeń trzeba osobno dokupić. Poza tym, mamy tutaj obsługę LTE i niezłą wydajność. Z wad, które były najbardziej odczuwalne, to niemal bezużyteczny aparat i dosyć słabe głośniki.

Podsumowując, uważam, że szukając dobrego tabletu do 1000 złotych, warto rozważyć kandydaturę Cubota Tab 50. Urządzenie ma swoje konkretne niedociągnięcia, jednak w tej klasie żadna propozycja nie jest idealna i w każdym wypadku trzeba będzie pójść na jakiś kompromis.

Tablet dostępny jest aktualnie w sklepie producenta na AliExpress, a w promocji można kupić go za około 900 zł.

Zalety:

  • ładny wygląd i dobre wykonanie
  • niezła wydajność w tej klasie
  • lekki i sprawnie działający system
  • wbudowany moduł LTE i GPS
  • etui i komplet akcesoriów w zestawie
  • dobry stosunek ceny do wyposażenia

Wady:

  • ekran 60 Hz o przeciętnej jasności maksymalnej
  • słaby aparat i kiepskie głośniki

Udostępnij

Antoni ZaborskiW branży nowych technologii od ponad 10 lat. W tym czasie pisał dla kilku popularnych serwisów, a także na swój rachunek. Prywatnie fan motoryzacji, sportów walki i dobrego jedzenia.