Ujemne ceny energii w Polsce
Na samym wstępie rozczaruję Was i to dwa razy. Po pierwsze: chwilowo ujemne ceny energii wcale nie oznaczają, że dostawcy energii obniżą Wam rachunki za prąd. Nie oznacza to również, że zrobią Wam przelew za korzystanie z energii elektrycznej. Elektrownie w momencie wystąpienia takiego zjawiska dopłacają do produkcji elektrycznej ze względu na jej nadmiar na rynku.
Pomimo tego, iż dostawy energii realizowane pomiędzy godziną 11:00 i 16:00 w niedzielę 11 czerwca były wyceniane na -1,27 do -5,24 euro za megawatogodzinę, z perspektywy przeciętnego odbiorcy niewiele się zmieni. Z resztą, średnia cena dobowa wyniosła 47 euro za MWh.
Sprawę nagłośniła szybko na Twitterze pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
‼️ Dzień do zapamiętania. Jutro pierwszy raz w historii w ramach market coupling na rynku spot w godzinach 11:00-16:00 mamy ujemne ceny energii w Cena na rynku dnia następnego osiągała w tych godzinach wartości od -1,27 do -5,24 €/MWh. Oczywiście € Zmiana miksu zmienia rynek pic.twitter.com/jNkRAryOqj
— Anna Trzeciakowska (@AnnaTrzeciakow3) June 10, 2023
Powyższa sytuacja na Rynku Dnia Następnego wystąpiła w związku z niskim popytem na energię elektryczną i wysoką jej produkcją ze źródeł odnawialnych. Według Polskich Sieci Energetycznych polska fotowoltaika wytworzyła 7 GW energii, a farmy wiatrowe – 2,1 GW. Całkowite zapotrzebowanie wynosiło 15 GW.
Źródło: Twitter