Polacy powinni się uczyć od Belgów. Zbierają śmieci i zamieniają je w coś na wagę złota

Maksym SłomskiSkomentuj
Polacy powinni się uczyć od Belgów. Zbierają śmieci i zamieniają je w coś na wagę złota
Mityczny Midas zamieniał w złoto wszystko, czego dotknął. Belgowie z kolei starają się zamieniać jak największą liczbę odpadów w inny cenny w dzisiejszych czasach surowiec: energię. Zakład przetwarzania odpadów w Antwerpii działa już od kilku lat i rokrocznie wytwarza rosnącą ilość energii elektrycznej. Co więcej, śmieci konwertowane są również na materiały grzewcze oraz materiały do budowy infrastruktury drogowej.

Energia pozyskiwana ze śmieci

Niektórzy eksperci uważają, że bezpieczeństwo energetyczne w obecnym klimacie geopolitycznym jest na wagę złota. W takie właśnie „złoto” Belgowie przetwarzają zbierane przez siebie śmieci. Międzygminna spółka ISVAG każdego dnia przyjmuje od 500 do nawet 650 ton odpadów, które później konwertowane są na kluczowe dla rozwoju kraju surowce. Polacy mogą i chcą się od nich uczyć.

Serwis Money.pl informuje o projekcie, w ramach którego samorządowcy z Dolnego Śląska odwiedzą zakłady przetwarzania odpadów w czterech różnych europejskich krajach – Włoszech, Szwecji, Niderlandach oraz właśnie w Belgii. Cel? Stworzenie w Polsce regionów autonomicznych energetycznie, mogących operować niezależnie od stanu obciążenia sieci.

Kristel Moulaert z ISVAG podaje, że zakład przetwarza rocznie ok. 140 tysięcy ton odpadów spośród dostarczanych doń ok. 140 tysięcy ton. Oprócz produkcji ciepła i surowców umożliwiających budowanie dróg i chodników (z 130 tys. ton odpadów nawet 3 tys. ton budulca), zakład produkuje też energię elektryczną zaspokajającą potrzeby ponad 25 tysięcy rodzin.

Podobne zakłady pozyskujące energię ze śmieci działają w wielu krajach na całym świecie.

Firma zapewnia przy tym, że produkcja jest ekologiczna – wytwarza zanieczyszczenia odpowiadające tym emitowanym przez ok. 700 samochodów. Może to rozwiać wątpliwości Polaków sceptycznie nastawionych do wszelkiego rodzaju spalarni.

„Spalarnie to trudny temat w Polsce” – przyznaje w rozmowie z Money.pl Marzena Korona-Kruk, kierownik referatu gospodarki odpadami w liczącym 21 tys. mieszkańców Jaworze. „Wiadomo, są negatywy, ale korzyści płynące z takich rozwiązań są o wiele większe – dodaje. Według niej być może w regionie powinny powstać dwie większe, regionalne spalarnie. Przy takich projektach potrzebna będzie współpraca gmin.”

Koszty? Niestety, żadna gmina nie udźwignie ich samodzielnie. Szacuje się, że budowa małej lub średniej instalacji tego rodzaju to wydatek rzędu nawet 300 milionów złotych. Sugeruje się, że kosztem krótkotrwałych (?) podwyżek cen energii elektrycznej mógłby zwiększyć wpływy do budżetu i pozwolić na tego typu modernizację.

Wszystkie działania należy jednak planować z uwzględnieniem edukacji społeczeństwa. W Polsce ekologia niestety nadal kojarzy się z czymś negatywnym.

Źródło: Money.pl

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.