MIT pracuje nad elektrycznym silnikiem, który może być przyszłością lotnictwa

Anna BorzęckaSkomentuj
MIT pracuje nad elektrycznym silnikiem, który może być przyszłością lotnictwa
Pojazdy elektryczne mogą zrewolucjonizować transport. To powiedziawszy, o ile pojawia się już coraz więcej samochodów elektrycznych i elektrycznych ciężarówek, tak elektryfikacja postępuje szczególnie powoli w lotnictwie. Chociaż inżynierowie lotnictwa próbują elektryfikować samoloty, napotykają w tym procesie liczne problemy związane ze wzrostem masy i dostarczaniem mocy.

Wspomniane problemy sprawiają, że póki co elektryczne samoloty nie są wielkimi samolotami pasażerskimi, a ponadto pokonują stosunkowo małe dystanse. Niedawne przełomy dokonane przez badaczy z MIT sprawiają jednak, że wkrótce być może w końcu zaczniemy podróżować takimi maszynami.

Krok w stronę elektryfikacji dużych samolotów pasażerskich

Jednym z czynników ograniczających elektryfikację samolotów jest to, że systemy elektrycznego zasilania samolotów wpływają negatywnie na masę i mobilność tych podniebnych pojazdów. Zarówno silniki elektryczne, jak i baterie wykorzystywane w niektórych dzisiejszych samolotach sprawiają, że samoloty te ważą dużo, a ich ładowność jest zmniejszona. Na przykład, 19-osobowy samolot ES-30 firmy Heart Aerospace, zawiera akumulatory, które ważą aż 3,5 tony, a może on pokonać dystans maksymalnie 400 kilometrów.

Inżynierowie z MIT poczynili ważny krok w stronę rozwiązania tego problemu. Zaprojektowali oni komponenty silnika elektrycznego, który zachowując gabaryty dzisiejszych, mniejszych silników, miałby wytwarzać znacznie więcej mocy. Taki silnik podobno mógłby zasilać większe samoloty. Jak MIT informuje w swoim komunikacie prasowym, naukowcy z powodzeniem zaprojektowali i przetestowali główne komponenty silnika oraz przeprowadzili analizę obliczeniową, która ma wymienione założenia potwierdzać.

Jak dowiadujemy się od inżynierów z MIT, nowy 1-megawatowy silnik elektryczny można by połączyć z akumulatorem lub ogniwem paliwowym, aby ten samodzielnie napędzał śmigła samolotu, przekształcając zmagazynowaną energię elektryczną w energię mechaniczną. Silnik ten można by też wykorzystać w układach hybrydowych w parze z silnikami odrzutowymi.

Powolny postęp

Oczywiście musimy poczekać na to, aż technologia opracowana przez badaczy z MIT zostanie wykorzystana w praktyce. Obawiam się, że jej implementacja może przebiegać… latami. To oznacza z kolei, że elektryfikacja przestworzy na dużą skalę nie nastąpi prędko, a prawdopodobnie nastąpi znacznie później, niż elektryfikacja na dużą skalę transportu naziemnego.

Warto pamiętać, że problemem elektrycznych samolotów jest nie tylko masa silników elektrycznych, ale także masa baterii. Musimy jeszcze poczekać na opracowanie baterii, które ważyłyby dużo mniej, a przechowywałyby znacznie więcej energii niż te dzisiejsze.

Źródło: MIT, fot. tyt. Airbus

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.