Czy grozi nam blackout? Eksperci nie mają wątpliwości

Maksym SłomskiSkomentuj
Czy grozi nam blackout? Eksperci nie mają wątpliwości
Sytuacja energetyczna Polski na przestrzeni kolejnych miesięcy może poważnie się skomplikować, a eksperci mówią o tym, że całą Unię Europejską czeka kilka lat pełnych wyrzeczeń. Na razie to przede wszystkim kraje Europy Zachodniej szykują się na szeroko zakrojone oszczędzanie prądu, uchwalając w tym celu kolejne przepisy. Coraz częściej w naszym kraju pada groźne pojęcie „blackout„, które jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Czy Polsce grozi blackout i co stanie się w sytuacji, gdy zabraknie prądu?

Co oznacza blackout?

W sześć miesięcy po ataku Rosji na Ukrainę coraz więcej mówi się na temat bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nie mamy elektrowni atomowych, alternatywnych źródeł pozyskiwania prądu jest jak na lekarstwo, a krajowe wydobycie węgla nie jest w stanie zaspokoić potrzeb gospodarstw domowych – Polska zamawia go nawet z ogarniętej wojną Ukrainy. Zdaniem ekspertów blackout wydaje się być realny, a na pewno nie jest do końca niemożliwy.

„Przerwy w dostawie prądu mogą nastąpić, ale warto wiedzieć, że łączność będzie zapewniona. Usługi telekomunikacyjne będą dostarczane, będziemy mieć zasięg w telefonie komórkowym i internet w kablu. To jednak od nas zależy, czy będziemy w ogóle w stanie z niego skorzystać” – informuje Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji.

linie energetyczne

Źródło: Canva Pro

Blackout a rozmowy telefoniczne

Blackout nie oznaczałby na szczęście braku łączności. Zasoby telekomunikacyjne to infrastruktura krytyczna, która musi działać bez względu na okoliczności. Stacje bazowe, centrale i inne jej elementy muszą działać nawet wtedy, kiedy zabraknie prądu. Wynika to z mocno nieaktualnego już rozporządzenia Ministra Łączności z dnia 21 kwietnia 1995 roku, które powinno zostać w niedalekiej przyszłości zaktualizowane.

W Polsce nie ma stacji bazowej, która nie mogłaby działać co najmniej kilka godzin bez prądu. Wszystko dzięki zasilaniu bateryjnego lub agregatom prądotwórczym na paliwo. Operatorzy stawiając stacje bazowe zawsze dbają o tego rodzaju dodatek, który teoretycznie wymagany prawem nie jest.

„Żeby zatankować „pod korek” przeciętnego dużego operatora, dostarczającego stacjonarny internet w Polsce, potrzeba kilkuset tysięcy litrów paliwa” – informuje Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji. „Jeden z operatorów na Ukrainie w pierwszych dniach wojny postanowił na wszelki wypadek zadbać o zapasy dla swoich agregatów i potrzebował aż 80 tysięcy litrów paliwa, żeby w pełni uzupełnić zbiorniki zapasowe” – czytamy. Nie są to małe ilości.

W kwestii blackoutu Waszej uwadze polecam film Tomasza Rożka „Czy grozi nam blackout” z kanału Nauka. To Lubię.

Najsłabsze ogniwo leży gdzie indziej

To, że infrastruktura będzie działać nie oznacza, że obywatel z niej skorzysta. W wypadku braku zasilania problem leżał będzie w gospodarstwach domowych. Cóż z tego, że łączność z internetem będzie zapewniona, skoro działał nie będzie router? Co nam po smartfonie, skoro nie będzie się go dało naładować prądem z gniazdka sieciowego? PIIT uważa, że i na taką ewentualność da się przygotować.

„W wielu miejscach w Polsce ludzie są, wbrew pozorom, przyzwyczajeni i przygotowani na podobną okoliczność. W wielu domach na polskiej prowincji znajdują się w piwnicach agregaty i inne systemy zasilania awaryjnego. To mieszkańców miast najbardziej przeraża taka perspektywa i oni są w przeważającej większości zupełnie na taką sytuację nieprzygotowani” – czytamy w komunikacie. „Może warto zacząć trochę o tym myśleć?” – pyta PIIIT.

Jedno jest pewne: dużo czasu minie, zanim rynek energii się ustabilizuje. Z pewnością warto mieć w domu co najmniej powerbank i latarkę. Na pewno nie ma sensu panikować, ale od przygotowania się na ewentualne prądy w dostawie prądu warto. Dlaczego nie?

Źródło: PIIT

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.