Kosmiczny śmieć miał zostać usunięty z orbity. Teraz misja stoi pod znakiem zapytania

Anna BorzęckaSkomentuj
Kosmiczny śmieć miał zostać usunięty z orbity. Teraz misja stoi pod znakiem zapytania

Kosmiczne odpady to rosnący problem dla branży kosmicznej. Dlatego ESA prężnie pracuje nad realizacją misji ClearSpace-1, by zademonstrować technologię, która ma umożliwić usuwanie kosmicznych śmieci z orbity. Jak się jednak właśnie okazało, cel misji został trafiony przez inny kosmiczny odpadek na długo zanim pojazd ESA zdążył polecieć poza ziemską atmosferę.

Odpady na ziemskiej orbicie

Odkąd w kosmos w 1957 roku poleciał Sputnik 1, na orbicie Ziemi pojawia się coraz więcej i więcej śmieci. Wraz z niemal każdym startem liczba odpadów wokół naszej planety rośnie. Tymczasem, w zasadzie co chwilę agencje kosmiczne i prywatne firmy wystrzeliwują w kosmos zarówno małe CubeSaty, jak i duże satelity komunikacyjne. Po większości tych startów w kosmosie pozostają części rakiet, odłamki farby i nie tylko.

Obecnie na orbicie ziemi krąży ponad milion obiektów szerszych niż centymetr i co najmniej 130 milionów obiektów o rozmiarach w zakresie milimetrów. Większość z nich w najbliższym czasie nie ulegnie deorbitacji.

Otoczenie Ziemi jest obecnie tak zaśmiecone, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna i inne kosmiczne pojazdy muszą od czasu do czasu zmieniać swoją trajektorię lotu, aby uniknąć kolizji. Doszło już do kilku zderzeń satelitów z odpadkami, a takie zderzenia powodują oczywiście powstawanie jeszcze większej liczby śmieci.

Rozwiązania na horyzoncie

Obecnie realizuje się na szczęście kilka projektów, które mają na celu rozwiązanie problemu kosmicznych odpadów. Nad jednym z nich pracują Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) i szwajcarski start-up ClearSpace.

ClearSpace chce skupić się przede wszystkim na usuwaniu z kosmosu największych odpadów poprzez ich kontrolowaną deorbitację. Mniejsze śmieci nadal byłyby problemem, ale usunięcie w pierwszej kolejności tych większych byłoby świetnym początkiem.

Europejska Agencja Kosmiczna planuje wystrzelenie pierwszego satelity ClearSpace w 2026 roku. Misja pilotażowa ma nosić nazwę ClearSpace-1, a jej celem ma być przechwycenie fragmentu rakiety VEGA wystrzelonej w 2013 roku – fragmentu o nazwie VESPA (ang. Vega Secondary Payload Adapter). Mierzy on około 2 metry długości, a jego masa wynosi mniej więcej 100 kilogramów.

Kosmiczny śmieć trafiony przez inny kosmiczny śmieć

Co istotne, VESPA nie stwarza zagrożenia dla żadnego kosmicznego pojazdu. Ma natomiast mniej więcej taką samą masę i jest tak samo duży jak wiele potencjalnie niebezpiecznych kosmicznych odpadów. Poza tym jest pojedynczym, solidnym fragmentem, a przynajmniej tak się wydawało. Niedawne obserwacje przeprowadzone przez 18. Dywizjon Obrony Kosmicznej Stanów Zjednoczonych pokazały bowiem, że w pobliżu omawianego obiektu pojawiło się dużo ciał, których wcześniej tam nie było.

Nowe odpady prawdopodobnie pojawiły się, gdy VESPA został trafiony przez inny kosmiczny odpadek przemieszczający się z dużą prędkością. Musiał być to jednak mały, nieśledzony odpadek.

Kosmiczny śmieć
Misja ClearSpace-1 – wizja artysty. | Źródło: ESA

Czy nowe obiekty, które pojawiły się w pobliżu fragmentu starej rakiety, wpłyną na przebieg misji ClearSpace-1? Badacze pracujący przy tej misji uważają, że nowe odpady nie będą stanowić krytycznego wyzwania. Wskazują też, że przygotowania do pilotażowej misji przebiegają zgodnie z planem. Jednocześnie ESA poinformowała jednak, że zamierza ocenić wpływ omawianego wydarzenia na misję. Zatem póki co nic nie zostało w tej sprawie przesądzone.

Kto wie, być może ESA nie zostanie zmuszona do zmiany celu misji ClearSpace-1. Niezależnie od tego, co zostanie postanowione, jednego można być pewnym – kosmos trzeba zacząć sprzątać z odpadów prędzej niż później. To, co stało się z adapterem Vespa, doskonale o tym świadczy.

Źródło: ESA, fot. tyt. ESA

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.