Polityka portalu była do tej pory nieco restrykcyjna i poważnie brała każde zgłoszenie dotyczące naruszeń w kwestii praw autorskich. Niestety ten stan rzeczy wykorzystały różne firmy i twórcy muzyki, które uprzykrzały życie YouTuberom.
Wyobraźcie sobie, że nagrywacie vlog z samochodu albo z kawiarni. W mijającym Was aucie grała muzyka, której zaledwie ułamek sekundy wdarł się do Waszego nagrania. W kawiarniach zazwyczaj puszczana jest jakaś melodia i nie sposób żeby mikrofon kamery lub telefonu jej nie przechwycił.
Wydawcy muzyczni w mgnieniu oka wykorzystywali to „naruszenie” i zgłaszali konkretny materiał jako łamiący zasady portalu i prawa autorskie. Co w takiej sytuacji miał robić YouTube? Działał z obowiązującym regulaminem i blokował możliwość zarabiania na oflagowanym filmie.
New today
A policy preventing Copyright owners from making $ on manual claims for:
Short song clips (ex: 5 sec of a song)
Unintentional audio (ex:from passing cars)Claimants can still block monetization or the video itself, but timestamps help you edit out the claim.
— TeamYouTube (@TeamYouTube) 15 sierpnia 2019
- Jeśli w filmie użyto tylko bardzo krótki fragment utworu muzycznego (np. 5 sekund)
- Jeśli w materiale – niezamierzenie – pojawił się urywek melodii (np. z mijającego auta)
Tego typu zmiana z pewnością spodoba się wszystkim twórcom internetowych, którzy w przeszłości doświadczyli powyżej opisanej sytuacji. Przypominamy, że już jakiś czas temu YouTube zapowiedział poszerzenie systemu edycji filmu prosto z poziomu platformy o takie funkcje jak np. wyciszenie fragmentu materiału.
Źródło: Mashable