620 tysięcy złotych kary za korzystanie z VPN

Maksym SłomskiSkomentuj
620 tysięcy złotych kary za korzystanie z VPN

VPN ma wiele różnych zastosowań. Podstawowymi są bez dwóch zdań zwiększenie poziomu prywatności w sieci oraz omijanie blokad regionalnych. W drugim z przypadków z usług VPN korzysta się po to, aby odblokować sobie bibliotekę serwisów VOD lub… ominąć cenzurę. Zwalczanie cenzury za pomocą VPN jest szczególnie popularne w Chinach, gdzie zablokowano całą masę aplikacji i usług internetowych. Za sięganie po VPN grożą tam drakońskie kary, co pokazuje przykład jednego z tamtejszych programistów.

620 tysięcy złotych kary za VPN

Po precedensowym wyroku sądu programista zidentyfikowany jako Ma z północnych Chin został ukarany przez lokalne władze grzywną przekraczającą 1 milion juanów (ok. 620 tysięcy złotych) za korzystanie z wirtualnej sieci prywatnej (VPN). To nowy rekord najsurowszej kary finansowej za omijanie wielkiej chińskiej zapory ogniowej.

Biuro Bezpieczeństwa Publicznego Chengde w prowincji Hebei pociągnęła 18 sierpnia Ma do odpowiedzialności za wykorzystywanie „nieautoryzowanych kanałów” do łączenia się z Internetem podczas pracy w tureckiej firmie. Ma poinformował na chińskim serwisie społecznościowym Weibo, że policja zwróciła się do niego około rok temu. Wtedy został podejrzany o posiadanie konta na Twitterze (niedostępnego bez VPN), którego dotyczyło dochodzenie. Według Ma konto nie należało do niego.

Władze skonfiskowały zarobki Ma w wysokości dokładnie 1,058 mln juanów, które naliczał od września 2019 do listopada 2022 roku. Określono je mianem „nielegalnego dochodu”. Oprócz tego ukarano go grzywną w wysokości dodatkowych 200 juanów (ok. 130 złotych).

Wysoka cena wolności

Przypadek Ma rzuca światło na erozję wolności słowa i rażącą cenzurę w Chinach. To doskonały przykład tego, jak daleko może posunąć się autorytarne państwo w celu zdławienia otwartej wymiany poglądów i informacji.

Sieci VPN to jedyny ratunek dla zwykłych obywateli walczących o dostęp do informacji w obliczu ograniczanej w niektórych krajach (Rosja, Chiny) wolności słowa. Jak widać autorytarne reżimy szukają coraz to nowych metod na zniechęcanie obywateli do użytkowania tego rodzaju programów.

Źródło: archive.ph

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.