„Podstawową misją firmy Avast jest dbanie o bezpieczeństwo ludzi na całym świecie. Zdaję sobie sprawę, że ostatnie wiadomości o Jumpshot zraniły uczucia wielu z was i słusznie podniosły szereg pytań – w tym podstawowe pytanie o zaufanie. Jako CEO Avast, czuję się osobiście odpowiedzialny i chciałbym przeprosić wszystkich zainteresowanych”, napisał CEO Avasta Onrej Vlcek w swoim poście na oficjalnym blogu firmy. Śledzenie działań internautów online jest rzecz jasna dość powszechne i stanowi podstawę całej koncepcji reklamy ukierunkowanej. W tym przypadku szokującym okazał się poziomem złożoności zebranych danych, ich prywatność oraz to, że użytkownicy oprogramowania w ogóle nie byli świadomi śledzenia. Przeprosiny nie są na szczęście jedynym działaniem ze strony Avasta.
„Ochrona ludzi jest najwyższym priorytetem firmy Avast i musi dotyczyć wszystkiego, co robimy w naszej firmie i co implementujemy w naszych produktach. Działanie przeciwne jest niedopuszczalne. Z tych powodów ja – wraz z zarządem – postanowiliśmy zakończyć zbieranie danych na potrzeby spółki Jumpshot oraz zakończenie jej działalności w trybie natychmiastowym” – napisał Vlcek.
Trudno o lepszą decyzję ze strony Avasta, choć w świetle wszystkich wcześniejszych doniesień o działalności firmy cytowane wyżej słowa nie wydają się szczere. Jumpshot działał od 2015 roku i na przestrzeni ostatnich lat Avast z pewnością dorobił się niemałych pieniędzy na sprzedaży anonimizowanych danych użytkowników swoich produktów. Rodzi się pytanie: jak wiele osób w obliczu tego wielkiego zamieszania będzie miało ochotę zaufać firmie Avast na nowo. Przecież na rynku dostępnych jest mnóstwo innych alternatyw.
Nie jest jasne, ilu ludzi pracuje w Jumpshot, ale pewnym jest, że wszyscy stracą pracę. Jumpshot działał w końcu jako niezależna firma z własnym zarządem.