Tomasz Bagiński za spadek popularności Wiedźmina obwinia zaskakującą grupę widzów

Maksym SłomskiSkomentuj
Tomasz Bagiński za spadek popularności Wiedźmina obwinia zaskakującą grupę widzów
Krytycy serialu Wiedźmin produkcji Netfliksa bardzo często twierdzą, że dzieło to byłoby dużo lepsze, gdyby nie zostało stworzone „przez lewicowych twórców dla lewicowej widowni”. Trzeci sezon Wiedźmina spotkał się z jeszcze większą krytyką niż poprzednie i cieszy się znacznie mniejszą popularnością. Tomasz Bagiński, producent wykonawczy serialu, winą za kiepskie wyniki obarcza… użytkowników Twittera i Amerykanów.

Bagiński zaskakuje wypowiedzią

Amerykańscy internauci są zdumieni najnowszymi stwierdzeniami Tomasza Bagińskiego, który szuka winnych po fatalnym przyjęciu sezonu trzeciego serialu Wiedźmin, ostatniego, gdzie w rolę wiedźmina wcielił się Henry Cavill. Polak w wywiadzie dla Wyborczej tłumaczył się z dziwnych wyborów, kontrowersyjnych posunięć i spadku zainteresowania produkcją.

Tomek Bagiński zdradzał niektóre zakulisowe wydarzenia, takie jak na przykład to, iż scenariusz zmieniono ze względu na chorobę jednego z aktorów. Bagiński powiedział, że pomimo że fani książek Sapkowskiego poczuli się dotknięci nagłą zmianą w serialu, decyzja o uproszczeniu wątków fabularnych, takich jak kwestie geopolityczne w Wiedźminie, jest często konieczna, bo „serial jest tworzony dla mas, a nie tylko fanów” – z różnymi doświadczeniami, z różnych części świata, a „duża ich część to Amerykanie”. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych obruszali się o ostatnie ze stwierdzeń, z oczywistych względów.

Tłumaczenia Bagińskiego skupiały się na wyjaśnianiu tego, że nadmierne uproszczenia fabularne zniuansowanego i złożonego tematu są tak samo bolesne dla zespołu odpowiedzialnego za serial, jak i dla widzów, ale są często niezbędne, aby dotrzeć z przekazem do większej publiczności.

Bagiński ma trochę racji, bo smaczki z książkowego Wiedźmina trudno jest dobrze przełożyć w taki sposób, aby były zrozumiałe dla każdego na całym świecie. Z drugiej strony twórcy gier z wiedźmińskiego uniwersum nie mieli z tym najmniejszych problemów, a Wiedźmin 3 był przebojem w zasadzie wszędzie dookoła globu.

Równocześnie jeden ze scenarzystów Wiedźmina kompromituje się na Twitterze

Jednym z głównych zarzutów fanów jest to, że serial Wiedźmin nie jest tworzony przez pasjonatów oraz osoby obeznane z twórczością Andrzeja Sapkowskiego. Jeden z nich, Javier Grillo-Marxuach, polemizował z fanami na Twitterze na temat tego, że jedna ze scen z Djikstrą i Geraltem pojawiła się w książce. Obstawał twardo przy swoim, a gdy internauci udowodnili mu, że jest inaczej… zaczął ich blokować.



Javier Grillo-Marxuach zamiast przyznać się do błędu nazwał społeczność hejterami.



W dzisiejszych czasach nierzadko osoby mające rację nazywa się w sieci hejterami, a hejtem określa się ich odmienne zdanie. Smutne.

Osoby takie jak Javier Grillo-Marxuach serialowi Wiedźmin z pewnością nie pomogą. Wypowiedzi Tomka Bagińskiego również wydają się wyrządzać więcej szkód niż pożytku. Cóż, Netflix ma twardy orzech do zgryzienia.

Źródło: Wyborcza, Kotaku, Twitter

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.