Nieoczywiste filmy o podróżach w czasie. Musisz je zobaczyć

Wojtek BłachnoSkomentuj
Nieoczywiste filmy o podróżach w czasie. Musisz je zobaczyć

Podróż w czasie to temat bardzo wdzięczny i bardzo często eksploatowany przez twórców w zasadzie wszystkich dziedzin sztuki, od kina i telewizji, przez literaturę aż po gry komputerowe. Nie jest to w żadnym stopniu zaskakujące, bo przecież to zagadnienie jest piekielnie fascynujące! Możesz się nie interesować naukami ścisłymi, ale jeśli przeczytasz nagłówek w stylu „Naukowcy potwierdzili możliwość podróży w czasie!” to klikniesz bez wahania. Jara to każdego, bez wyjątku.

Co byśmy zrobili, żebyśmy mogli cofnąć się w przeszłość, żeby naprawić błędy młodości, podszepnąć samemu sobie numery totka, albo… zabić małego Adolfa Hitlera. Oczywiście każdy, kto widział choć jeden z filmów traktujących o podróżach w czasie, doskonale wie, czym MOŻE grozić takie nieodpowiedzialne gmeranie w kontinuum. Dużo bezpieczniejsze z tego punktu widzenia jest podróżowanie w przyszłość.

Powrót do przyszłości
Powrót do przyszłości to klasyka filmów o podróżach w czasie. Ale jest ich więcej!

Przeszłość czy przyszłość. Podróże w każdym kierunku są fascynujące!

Wszak równie fascynujące może być sprawdzenie, co nas czeka za kilka lub kilkadziesiąt lat. Jak potoczy się nasze życie i jak rozwinie się nasza cywilizacja. Albo i nie rozwinie, bo opcji zawsze jest kilka. Najważniejsza jest jednak w tym wszystkim jedna rzecz. Możliwość powrotu do naszych czasów jest kluczowa, a jak doskonale wiemy, z tym bywa różnie. Skoro ustaliliśmy już mniej więcej, jak to jest z tymi podróżami w czasie w popkulturze, to oto przedstawiam Wam listę takich mniej oczywistych produkcji filmowych, które poruszają ten temat.

Wiadomo, że takie hity jak „Interstellar”, „Dzień Świstaka” czy „Podróż do przyszłości” to filmy o tej tematyce, o których istnieniu nikomu przypominać nie trzeba. Dlatego też na warsztat wziąłem te mnie popularne tytuły. Na wstępie zaznaczam – to jest subiektywna lista i jeśli dla kogoś z Was te filmy to oczywista oczywistość, to ja to rozumiem i się z tym całkowicie zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wielu z Was może tych produkcji nie kojarzyć.

Odpalamy wehikuł czasu i zaczynamy!

Deja Vu (2006)

Zaczynamy od produkcji z bezbłędnym Denzelem Washingtonem w roli Agenta, który próbuje złapać terrorystę odpowiedzialnego za zamach na promie w Nowym Orelanie. W tym celu wykorzystuje zaawansowaną technologię, która pozwala dosłownie zajrzeć w przeszłość. Chodzi, dokładnie rzecz ujmując, o wydarzenia sprzed 4 dni. Nie mamy tu do czynienia więc z podróżami w czasie per se, lecz z możliwością „przewinięcia taśmy”, by ujrzeć jeszcze raz wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości.

Co ważne podróże w czasie przedstawione w tym filmie nie są uproszczone do granic i nie są ukazane liniowo. Nie wchodząc w szczegóły fabularne filmu, żeby nie spoilerować, to napiszę tylko, że film ten pod tym względem łączy bardzo wiele z… Avengers: Endgame :).

Jest to też jeden z ostatnich filmów nieodżałowanego Tony’ego Scotta, który był bratem TEGO Ridleya Scotta.

Film można obejrzeć na platformie Disney Plus

Looper (2012)

Niektórzy twierdzą, że fabuła tego filmu jest lekko przekombinowana. Ja muszę przyznać, że jest to jeden z ciekawszych pomysłów na adaptację podróży w czasie w kinie. Otóż w „Looper” motyw jest następujący. Walczące ze sobą grupy przestępcze wysyłają swoich przeciwników w przeszłość, by tam wynajęci (w przeszłości) zabójcy, wykonywali na nich wyroki śmierci. Brak ciała, brak problemu! W rolę takiego właśnie zabójcy wciela się Joseph Gordon-Levitt. Nie spodziewał się on jednak, że jedno ze zleceń będzie dotyczyć… jego samego z przyszłości. W starszą wersję postaci znanej jako Joe wciela się sam Bruce Willis.

Film ma ciekawe momenty. Podjęta przez twórców decyzja o przedziwnej charakteryzacji Josepha Gordona-Levitta, by „przypominał” bardziej Bruce’a Willisa, w zasadzie wychodzi filmowi na plus. Dziwna twarz młodego aktora naprawdę przykuwa wzrok. Sam film to jest w zasadzie prosty akcyjniak, który ma jednak naprawdę mocne sceny. W tym filmie czas jest potraktowany w uproszczony i bardzo liniowy sposób. Mniej więcej tak jak w słynnym „Powrocie do przyszłości”.

Za reżyserię tego filmu odpowiada sam Rian Johnson, czyli człowiek, który dostarczył nam takie hity jak „Na noże” czy „Ostatni Jedi” (tak wiem, kwestia dyskusyjna :)).

Film można obejrzeć na platformie Megogo

Idiokracja (2012)

Temat podróży w czasie można też wykorzystać w sposób humorystyczny oraz jako narzędzie do krytyki współczesnego społeczeństwa. Choć od premiery „Idiokracji” minęło już 17 lat, to można odnieść wrażenie, że wiele z motywów tam przedstawionych w krzywym zwierciadle, zaczyna niebezpiecznie znajdować odzwierciedlenie w realnym świecie.

Otóż fabuła „Idiokracji” ma w zasadzie bardzo prosty fundament i podróże w czasie są tutaj przedstawione… całkiem realistycznie. Główny bohater zostaje bowiem zamrożony w celu eksperymentu trwająceg rok i budzi się… po pół wieku. Okazuje się, że przez te 500 lat w rozwoju cywilizacji coś poszło totalnie nie tak. Ludzie stali się totalnymi kretynami (dosłownie) i niezbyt światły żołnierz oraz towarzyszącą mu w eksperymencie… prostyt… znaczy seksworkerka, są teraz najmądrzejszymi ludźmi na całym globie. Jest to rzecz jasna brzemię bardzo trudne do udźwignięcia.

Oglądając niektóre sceny z tego filmu, można pomyśleć: „No to już jest przesada, aż tak głupi to chyba nigdy nie będziemy”. W zasadzie te 17 lat temu, gdy po raz pierwszy widziałem ten film, to faktycznie bawiłem się przednio. Byłem jednak dużo młodszy i mniej doświadczony. Dziś muszę przyznać, że jest to niestety bardzo aktualna satyra i krytyka dotykająca coraz bardziej realnych zagadnień.

Film można obejrzeć na platformie Disney Plus

Palm Springs (2020)

Ta produkcja to jest taki duchowy spadkobierca słynnego „Dnia Świstaka” z Billem Murrayem w roli głównej. W „Palm Springs” również mamy do czynienia z pętlą czasową, w której utknęli główni bohaterowie. Wszystko jest opowiedziane w bardzo humorystyczny sposób i nawet zabawny sposób. To zakręcona historia dwójki weselnych gości, w rolę których wcielają się Andy Samberg (Brooklyn 99) oraz Cristin Millioti, którą wielu z Was może kojarzyć z roli TEJ matki, za którą ganiał przez tyle lat Ted Mosby w „Jak poznałem Waszą matkę”. Wchodzą oni do złej jaskini i wpadają czasową pętlę. W pewnym momencie zdają sobie sprawę, że „jutra nie będzie” i puszczają im wszystkie hamulce, a w tym wszystkim rodzi się… uczucie.

Świetne cameo zalicza tutaj również bezbłędny J.K Simons. Palm Springs to produkcja, która jest taką lekką propozycją w sam raz na lato. Ale skłania też do pewnych filozoficznych rozważań. Przecież pytanie: „Co bym zrobił/ła w takiej sytuacji?” może zadać sobie każdy z nas. Początkowa euforia z pozornej totalnej wolności od konsekwencji (bo przecież zaraz nastąpi reset), stopniowo ustępuje świadomości, że to jest tak naprawdę pułapka, która może nas doprowadzić wprost do szaleństwa.

Film możecie zobaczyć na platformie ViaPlay

Czas na miłość (2013)

„Czas na miłość” to kolejna propozycja, w której mieszają się gatunki romansu, komedii oraz fantastyki naukowej. Otóż główny bohater tej produkcji, Tim, odkrywa, że może podróżować w czasie. Jednak postanawia nie wykorzystywać tej mocy do wzbogacenia się, albo do powstrzymania kataklizmów Ogranicza się do drobnych detali, które czynią świat trochę lepszym, jednocześnie próbując… znaleźć miłość swojego życia. Na nowo odkrywa najlepsze chwile swojego życia, bo przecież o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.

„About Time”, bo tak brzmi oryginalny tytuł tej produkcji, to jest bardzo ciepła i przyjemna historia, którą stworzył dla nas Richard Curtis. Ten reżyser ewidentnie ma jakiś fetysz do romantycznych aspektów związanych z tematyką czasu, bo jego ostatnim dużym hitem jest „Yesterday”, który w pewien sposób o to zagadnienie zahacza. Jeśli szukacie czegoś lekkiego na rozluźnienie, to polecam serdecznie ten film. Zresztą oceny na poziomie 7,6 na Filmwebie mówią same za siebie.

Ten film możecie zobaczyć na platformie SkyShowtime

Przeznaczenie (2014)

Listę zamykamy prawdziwym „mózgotrzepem”. OSTROŻNIE. Jest to film, który temat podróży w czasie bierze na serio i postanawia wykorzystać ten motyw, by jak najmocniej skołować widza. Podczas seansu wielokrotnie będziecie sobie zadawać pytanie kto jest kim, dlaczego oraz jak. Odpowiedzi na to pytanie mogą być nie tyle zaskakujące, ile po prostu totalnie szokujące. „Predestination” to film, po którego seansie miałem tylko jedno pytanie plączące mi się po głowie.

„Co ja do cholery obejrzałem?”

Fundamentalny motyw jest tutaj raczej sztampowy i zbliżony ideą do pierwszej pozycji z listy, czyli „Dejavu”. Tajna rządowa agencja wykorzystuje podróże w czasie, by strzec porządku. Bezimienny agent specjalny, w którego rolę wciela się Ethan Hawke, otrzymuje zadanie powstrzymania groźnego zamachowca, który dokonuje ataków w różnych momentach w historii.

Poza Ethanem Hawke w obsadzie znajdziemy też rewelacyjną Sarę Snooke, która dziś swoją sławę zawdzięcza przede wszystkim serialowi „Sukcesja”. „Przeznaczenie” to naprawdę wyjątkowa produkcja i chyba jedna z najlepszych, które traktują o podróżach w czasie.

Film ten możecie zobaczyć na platformie Polsat Go

Ta lista to zaledwie wierzchołek góry lodowej ciekawych filmów o podróżach w czasie

Podsumowujac – to jest zaledwie wycinek z długiej listy wartościowych produkcji, które opowiadają historie o podróżach w czasie. Chciałem Wam przedstawić te nieoczywiste, które nie wszystkim są znane. Oczywiście obowiązkowymi pozycjami w tej tematyce są takie hity jak „Interstellar”, czy „Edge of tomorrow”, ale te filmy nie są obecnie dostępne w żadnej z bibliotek streamingowych w Polsce, choć można je wypożyczyć w ramach VOD.

Jest jeszcze jedn film, bez którego wspomnienia, nie mógłbym opublikować tego tekstu. Niestety jest to bardzo niszowa produkcja, której nie można obejrzeć w zasadzie nigdzie legalnie w Polskim internecie. Ten film to „Primer – Wynalazek”. Jest to dosłownie totalna jazda bez trzymanki i trzeba go oglądać z notatnikiem w ręku, by się nie zgubić. A najlepiej to mieć doktorat z podróży w czasie.

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.