Czy iPhone przeżyje upadek z 35 kilometrów? x-kom postanowił to sprawdzić

Piotr MalinowskiSkomentuj
Czy iPhone przeżyje upadek z 35 kilometrów? x-kom postanowił to sprawdzić
{reklama-artykul}
Tzw. crash testy to bardzo popularna forma materiałów wideo nagrywana w celu sprawdzenia wytrzymałości danego sprzętu czy przedmiotu. Często takiemu procesowi poddawane są smartfony, lecz najczęściej są one testowane poprzez np. zrzucenie z bloku czy z dronu umieszczonego kilkaset metrów nad ziemią. Co powiecie jednak to, aby podjąć się podobnego przedsięwzięcia… zrzucając telefon ze stratosfery?

image_processing20190328-28627-8yfna7.jpg

Siedemdziesiąt stopni Celsjusza na minusie, ciśnienie w okolicach 4 hektopaskali, do tego bardzo wysokie promieniowanie – wszystko to na wysokości 35 kilometrach nad Ziemią. Taki eksperyment na iPhonie XS Max postanowił przeprowadzić x-kom.

Tak o projekcie wypowiedział się Jakub Biel, PR & Communication Manager w x-kom:

Crash testy telefonów znane z internetu wydawały nam się trochę zbyt oczywiste. Upadek z wysokości kieszeni spodni, wyrzucenie smartfona z okna – to wszystko było. Tak narodził się ten szalony pomysł. Pewnego zimowego przedpołudnia wybraliśmy się w okolice Zalewu Wolbromskiego i tam sprawdziliśmy kosmiczne możliwości telefonu z jabłkiem na obudowie.

Na jakich zasadach przeprowadzony został test? Włączony iPhone XS Max z odpalonym nagrywaniem został włożony do specjalnie przygotowanej kapsuły. W kosmicznej paczce umieszczone zostały także oczywiście także inne kamery rejestrujące całą podróż, m.in. GoPro Hero 7 oraz GoPro Fusion 360.

Sama kapsuła znajdowała się w powietrzu około trzy godziny i po locie wylądowała… kilkadziesiąt kilometrów dalej aniżeli początkowo przewidywano. Dodatkowo smartfon trafił w okolice kamieniołomu, gdzie „zwykłym” osobom nie można było wchodzić. Na szczęście udało się wybłagać pozwolenie i ekipa x-kom weszła na strzeżony teren oraz odnalazła iPhone’a.

Po locie ze stratosfery udało się włączyć telefon i co ciekawe, nawet działał. Niskie temperatury oczywiście wyrządziły ogromne szkody akumulatorowi, co spowodowało szybkie wyładowanie baterii.

Źródło: x-kom

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.