Wielki Zderzacz Hadronów nie działał 3 lata. W końcu wraca do pracy

Anna BorzęckaSkomentuj
Wielki Zderzacz Hadronów nie działał 3 lata. W końcu wraca do pracy
Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) – akcelerator cząstek, który umożliwił odkrycie bozonu Higgsa, po ponad trzech latach przerwy nareszcie wraca do realizacji eksperymentów. Europejska Organizacja Badań Jądrowych CERN w 2019 roku wyłączyła go, by przeprowadzić potrzebne prace serwisowe i wprowadzić pewne jego ulepszenia. Proces ten wydłużył się ze względu na pandemię COVID-19, ale nareszcie dobiegł ku końcowi.

LHC znowu w akcji

Teraz, skoro Wielki Zderzacz Hadronów jest znów gotowy do zderzania ze sobą cząstek, będzie mógł wziąć udział w kolejnych projektach i badaniach naukowych. Koniec konserwacji zainicjował kolejną, już trzecią rundę jego pracy, która powinna potrwać do 2026 roku.

Właściwie, po zakończeniu przerwy już wykorzystano Wielki Zderzacz Hadronów w praktyce. 22 kwietnia o godzinie 12:16 czasu polskiego do wnętrza 27-kilometrowego tunelu maszyny posłano dwa poruszające się w przeciwnych kierunkach strumienie protonów. To jednak dopiero początek. Strumienie te zawierały stosunkowo mało protonów i charakteryzowały się energią 450 gigaelektronowoltów. Badacze odpowiadający za LHC chcą, by ten ostatecznie zderzał strumienie cząstek o energii 13,6 teraelektronowoltów.

„Maszyny i urządzenia przeszły poważne modernizacje podczas drugiej długiej przerwy w pracy kompleksu akceleratorów CERN.”, powiedział dyrektor CERN ds. Akceleratorów i Technologii, Mike Lamont. „Sam LHC przeszedł szeroko zakrojony program konsolidacji i będzie działał teraz z jeszcze wyższą energią, a dzięki znacznym ulepszeniom w kompleksie wystrzeliwującym [strumienie] dostarczy jeszcze więcej danych zmodernizowanym eksperymentom LHC.”

Zespoły badawcze korzystające ze słynnego akceleratora cząstek spodziewają się, że teraz będą mogły zderzać strumienie cząstek znacznie częściej. Jeden z nich uważa nawet, że dzięki ulepszeniom będzie w stanie przeprowadzać aż 50 razy więcej kolizji. Wygląda na to, że model standardowy, który jest jedną z najważniejszych teorii współczesnej fizyki, wkrótce zostanie poddany bardzo poważnym próbom.

Maszyna o wielkim potencjale

Kto wie, być może za sprawą ulepszeń Wielki Zderzacz Hadronów umożliwi fizykom potwierdzenie istnienia tak zwanej ciemnej materii. W tej chwili ciemna materia jest wyłącznie hipotetyczną formą materii. Jest ona niewidzialna, ponieważ nie odbija ani nie emituje światła, w związku z czym dotychczasowe próby jej wykrycia zakończyły się fiaskiem. Jej istnienie zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne.

Jeżeli z pomocą Wielkiego Zderzacza Hadronów nie uda się wykryć ciemnej materii, być może pozwoli na to akcelerator cząstek nowej generacji, plany budowy którego CERN już zatwierdziła. Jego tunel ma mieć aż 100 kilometrów długości, jednak jego budowa wystartuje nie wcześniej w 2038 roku.

Źródło: CERN, fot. tyt. CERN

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.