Skąd pochodził słynny sygnał Wow? Ta gwiazda może dać odpowiedź

Anna BorzęckaSkomentuj
Skąd pochodził słynny sygnał Wow? Ta gwiazda może dać odpowiedź
15 sierpnia 1977 roku teleskop Big Ear Uniwersytetu Stanowego Ohio wykrył silny radiowy sygnał, który zdawał się pochodzić z gwiazdozbioru Strzelca. Dziś sygnał ten znany jest jako sygnał „Wow!” ze względu na notatkę, którą astronom Jerry R. Ehman umieściła na reprezentującym ją wydruku. Niektórzy uznają go za rzekomą transmisję wygenerowaną przez kosmitów, co nigdy nie znalazło odzwierciedlenia w żadnych dowodach.

Skąd dokładnie sygnał „Wow!” mógł pochodzić? Pewien astronom-astronom amator postanowił się tej kwestii przyjrzeć.

Rezultat obserwacji w ramach SETI

„Sygnał Wow! Jest uważany za najlepszego kandydata na sygnał radiowy SETI, jaki wykryliśmy z pomocą naszych teleskopów.”, powiedział Alberto Cabalerro, wspomniany astronom-amator i autor najnowszej pracy poświęconej sygnałowi „Wow!”, opublikowanej w czasopiśmie International Journal of Astrobiology.

SETI to skrót od wyrażenia „search for extraterrestrial intelligence” oznaczającego poszukiwanie pozaziemskich cywilizacji. Teleskopy z całego świata od połowy XX wieku prowadzą obserwacje mające na celu dokładnie to.

Sygnał „Wow!” odkryto właśnie w ramach obserwacji SETI. Było on niezwykle silny, ale krótki – trwał bowiem tylko 1 minutę i 12 sekund. Jak wspomniałam, detekcji sygnału dokonał teleskop Big Ear. Ten szukał wiadomości obcych w elektromagnetycznym paśmie o częstotliwości 1420,4056 megaherców, czyli promieniowania emitowanego przez neutralne atomy wodoru.

„Jako że wodór jest najobficiej występującym pierwiastkiem we Wszechświecie, logicznym jest zgadywanie, że inteligentna cywilizacja w Drodze Mlecznej, pragnąca zwrócić na siebie uwagę, może emitować silny wąskopasmowy sygnał nawigacyjny w lub blisko częstotliwości neutralnej linii wodoru.”, odkrywca sygnału napisał w poświęconym mu raporcie, który powstał na część 30. rocznicy detekcji.

Czy to sygnał wytworzony przez obcych? Nic nie zostało przesądzone

Od momentu wykrycia sygnału „Wow!” wielokrotnie próbowano wykryć kolejne podobne sygnały, pochodzące także z gwiazdozbioru Strzelca. Niestety, wysiłki te były bezowocne. Tak czy siak podejrzewa się, że sygnał ten był wynikiem jakiegoś naturalnego zjawiska, a nie dziełem kosmitów. To powiedziawszy, istnieje niewielka szansa, że wytworzyli go obcy. W końcu i my, ludzie, wysyłamy z Ziemi w odległe zakątki kosmosu raczej pojedyncze sygnały, tak jak wiadomość wysłana w 1974 roku z Obserwatorium Arecibo do gromady kulistej M13.

Alberto Cabalerro, próbując wyjaśnić tajemnicę sygnału „Wow!”, postanowił przeszukać katalog gwiazd z satelity Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej, by znaleźć miejsca z których sygnał mógł pochodzić. Mowa o miejscach, gdzie mogłyby istnieć planety z warunkami sprzyjającymi występowaniu życia. Podczas swoich poszukiwań wykorzystał on informację o tym, że w nocy, podczas której sygnał został wykryty, dwa odbiorniki teleskopu Big Ear były skierowane w stronę gwiazdozbioru Strzelca.

Tam powinniśmy szukać obcych cywilizacji

Uwagę Cabalerro zwróciła gwiazda przypominająca Słońce, oddalona od nas o 1800 lat świetlnych i znana jako 2MASS 19281982-2640123. Jej temperatura, średnica i jasność są niemal identyczne jak w przypadku Słońca. Chociaż organizmy żywe mogłyby występować na planetach krążących wokół przeróżnych gwiazd, skupił się on na gwiazdach przypominających Słońce, ponieważ „szukamy życia, jakie znamy”.

gwiazda-wow

Gwiazda 2MASS 19281982-2640123, która zwróciła uwagę Cabalerro. | Źródło: PanSTARRS/DR1

Cabalerro uważa, że gwieździe 2MASS 19281982-2640123 należy się przyjrzeć w poszukiwaniu potencjalnych krążących wokół niej planet. Niektórzy naukowcy podzielają jego zdanie, choć jednocześnie zaznaczają, że nierozsądnym byłoby pomijanie w ramach polowania na obce cywilizacje gwiazd zgoła innych niż Słońce.

Kto wie, może kiedyś takie obserwatorium jak TESS wykryje wokół 2MASS 19281982-2640123 planetę lub planety. Niemniej, niestety nawet wtedy nie będziemy mieli pewności, czy sygnał „Wow!” pochodził z jednej z nich.

Źródło: Live Science, fot. tyt. Big Ear Radio Observatory/NAAPO

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.