Dzisiaj powszechnie uważa się, że hipoteza o istnieniu Planety X jest nieprawdziwa, ale to nie powstrzymuje astronomów przed szukaniem kolejnych planet w najdalszych zakątkach Układu Słonecznego. Teraz nowe badania sugerują, że jakieś planety mogą tam występować, tylko znacznie dalej niż Lowell mógł przewidzieć.
Potencjalne planety w obłoku Oorta
Międzynarodowy zespół naukowców przeprowadził niedawno symulację procesów zachodzących we Wczesnym Układzie Słoneczny. W ten sposób odkrył on, iż istnieje możliwość, że jedno lub więcej ciał wielkości planety pojawiło się w tak zwanym obłoku Oorta. Obłok Oorta to ogromna kolekcja lodowych obiektów obiegająca Słońce w odległości od 300 do 100 000 jednostek astronomicznych (1 jednostka astronomiczna = średni dystans Ziemi od Słońca).
Gdy Układ Słoneczny formował się jakieś 4,5 miliarda lat temu, był bardzo niespokojnym miejscem. Większe i mniejsze kawałki skał i lodu krążące wokół Słońca zderzały się wówczas ze sobą, a w rezultacie niektóre z nich były posyłane w nieprzewidywalnych kierunkach. Jak obliczyli naukowcy, duże kawałki skał – nawet wielkości planet – mogły być wyrzucane na tyle daleko, by uciec grawitacji Słońca.
Co ciekawe, naukowcy obserwowali już takie zagubione obiekty, także planety, na skraju obcych układów planetarnych. Dlaczegożby więc i nasz Układ Słoneczny nie mógłby ich posiadać?
Według naukowców istnieje około 0.5% szansy na to, że w Układzie Słonecznym powstała planeta, która trafiła do obłoku Oorta, oddalając się od Słońca. Jeszcze większa szanse istnieją jednak na to, że grawitacja Słońca przechwyciła planetę podobną do Neptuna z innego układu planetarnego i wciągnęła ją do obłoku Oorta. Mowa o szansach na poziomie 7%.
Hipoteza, której na razie nie możemy potwierdzić
Planeta wielkości Neptuna wciągnięta do obłoku Oorta mogłaby być obiektem podobnym do poszukiwanej przez Lowella Planety X. Niemniej, taka planeta ze względu na swoją odległość od Neptuna nie mogłaby wpłynąć na jego orbitę.
Najprawdopodobniej obłok Oorta składa się w większości ze stosunkowo małych lodowych obiektów. Obłok te jest jednak tak ogromny i tak odległy, że póki co nie ma pewności co do tego, co tak naprawdę się tam czai. Kto wie, może kiedyś będziemy dysponować technologią, która pozwoli go dokładnie poznać.
Źródło: arXiv, fot. tyt. NASA