NASA odkryła kosmiczny znak zapytania. Dosłownie

Anna BorzęckaSkomentuj
NASA odkryła kosmiczny znak zapytania. Dosłownie

W kosmosie znajduje się mnóstwo zadziwiających obiektów – od planet jeszcze większych niż Jowisz, przez kolorowe mgławice, aż po supermasywne czarne dziury. Ostatnio Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował jednak coś, czego dotąd nie widział nikt – prawdziwy znak zapytania.

Coś, czego nie spodziewał się nikt

Mówiąc o znaku zapytania, mam na myśli obiekt, który wygląda jak prawdziwy znak zapytania, a nie obiekt będący dla naukowców nową, gigantyczną zagadką do rozwiązania. Ten znak zapytania jest „mistrzem drugiego planu” wykonanego przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zdjęcia. Zdjęcia, które skupia się na dwóch gwiazdach powstających w gwiazdozbiorze Żagla, jakieś 1470 lat świetlnych stąd.

Wspomniane gwiazdy, noszące nazwy Herbig-Haro 46 i Herbig-Haro 47 są otoczone przez wielki dysk, materię którego pochłaniają i będą pochłaniać w przyszłości, rozwijając się. Niespodziewany znak zapytania zauważono poniżej tego dysku.

Potencjalne galaktyki w trakcie kolizji

Czym jest tajemniczy znak zapytania? To na razie nie jest jasne, ale naukowcy mają pewne pomysły, w oparciu o kolor i kształt tego obiektu.

„To prawdopodobnie odległa galaktyka, albo potencjalnie dwie galaktyki wchodzące ze sobą w interakcję (to ich interakcja mogła sprawić, że przybrały one kształt znaku zapytania).”, powiedzieli przedstawiciele STScI (ang. Space Telescope Science Institute), centrum operacyjnego dla Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Tak, znak zapytania może być dwiema galaktykami. Mogą się one ze sobą łączyć, tak jak kiedyś mają połączyć się ze sobą nasza Droga Mleczna i Galaktyka Andromedy. Górna część znaku zapytania to być może większa, zniekształcona galaktyka, a dolna część to inna, mniejsza galaktyka.

Zdaniem STScI czerwonawy kolor obiektu wskazuje na to, że jest to obiekt dość odległy. Najważniejsze jest jednak to, iż wygląda na to, że to pierwszy dosłowny kosmiczny znak zapytania, na jaki natrafili astronomowie.

„Być może po raz pierwszy dostrzegliśmy tan konkretny obiekt. Aby dowiedzieć się, co to jest z jakąkolwiek pewnością, trzeba prowadzić dodatkowe obserwacje. JWST pokazuje nam wiele nowych, odległych galaktyk – mamy mnóstwo nowych badań do przeprowadzenia.”, dodało STScI.

Oczywiście, istnieją jeszcze inne opcje. Być może znak zapytania to wcale nie galaktyki. Wiele astronomów jest jednak przekonanych, że ten obiekt to nie gwiazda. Nie ma on bowiem charakterystycznych kolców refrakcyjnych, które pojawiają się na zdjęciach z JWST.

Znak zapytania na zdjęciu z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. | Źródło: NASA, ESA, CSA, Joseph DePasquale (STScI)

Nadzieja w kosmicznym teleskopie

Kto wie, może kiedyś astronomowie wykorzystają Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, aby przyjrzeć się kosmicznemu znakowi zapytania dokładniej. Trzeba jednak rzecz jasna pamiętać, że ten obiekt to tylko jedno z wielu ciał w kosmosie, o którym naukowcy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej dzięki JWST. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to bowiem obecnie najpotężniejszy teleskop NASA. Jest on w stanie dostrzec galaktyki znajdujące się nawet 13,4 miliarda lat świetlnych stąd.

Źródło: Space, fot. tyt. NASA, ESA, CSA, Joseph DePasquale (STScI)

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.