Bill Gates ma fabrykę komarów, które wypuszcza na wolność. Ma ku temu dobry powód

Maksym SłomskiSkomentuj
Bill Gates ma fabrykę komarów, które wypuszcza na wolność. Ma ku temu dobry powód
Istnieje kilka zwierząt, które darzę szczególną antypatią i wydaje mi się, że większość z Was podzieli moją opinię. Gołębie, gzy (zwane potocznie końskimi muchami), czy też komary są stworzeniami, bez których świat byłby piękniejszy. Tak, zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, że są one w mniejszym lub większym stopniu potrzebne w całym ekosystemie, ale nie zmienia to faktu, że potrafią mocno uprzykrzyć życie. Zwłaszcza komary bywają śmiertelnie wręcz niebezpieczne dla ludzi, przenosząc wirusa dengi oraz wiele innych. Od lat stara się z tym walczyć Bill Gates. Robi to za pomocą kontrowersyjnej zdaniem niektórych metody.

Fabryka komarów Billa Gatesa

Wewnątrz niepozornego dwupiętrowego budynku w Medellín w Kolumbii naukowcy spędzają długie godziny w laboratoriach, w których hodowane są miliony komarów. Badacze dbają o zaspokojenie każdej z potrzeb owadów, gdy te przechodzą przez kolejne stadia rozwoju – od larw przez poczwarki, do postaci dorosłych – utrzymując odpowiednią temperaturę i karmiąc je hojnymi porcjami mączki rybnej, cukru i oczywiście krwi. Nie, Bill Gates nie chce, aby ludzkość została pożarta przez komary żywcem.

Hodowlane komary z laboratorium Billa Gatesa są wypuszczane na wolność po to, aby rozmnażały się z komarami żyjącymi na wolności. Po co? Aby uratować życie milionów ludzi.

Komary „produkowane” w omawianej fabryce przenoszą bakterie o nazwie Wolbachia. Blokują one przenoszenie dengi i innych wirusów, takich jak Zika, chikungunya i żółta febra, na ludzi. Rozmnażając się z dzikimi komarami, rozprzestrzeniają bakterie, zmniejszając transmisję wirusów i chroniąc miliony ludzi przed groźnymi chorobami.

Skuteczność rozwiązania zaskakuje

W 2022 roku pojawiło się badanie dowodzące tego, jak wielkie znaczenie ma działalność tego rodzaju fabryk. Losowe kontrolowane badanie, przeprowadzone w Yogyakarta w Indonezji, wykazało, że komary przenoszące Wolbachię zmniejszyły liczbę przypadków dengi w mieście o 77 procent, a liczbę hospitalizacji z powodu dengi aż o 86 procent. W nowym badaniu przeprowadzonym w Medellín liczba przypadków dengi spadła o 89 procent od czasu wypuszczenia komarów Wolbachia w 2015 roku.

World Mosquito Program wypuszcza hodowlane komary w 11 krajach: Brazylii, Kolumbii, Meksyku, Indonezji, Sri Lance, Wietnamie, Australii, Fidżi, Kiribati, Nowej Kaledonii i Vanuatu. Niezwykłe w przypadku komarów z Wolbachią jest to, że po wypuszczeniu ich wystarczającej liczby, rozwiązanie jest samowystarczalne z prostej przyczyny: kolejne generacje komarów dziedziczą Wolbachię.

Nawet dziś dengą zaraża się aż 400 milionów ludzi rocznie i w jej wyniku śmierć ponosi 20000 osób.

Kontrowersje

Wiele lat temu pomysł wypuszczania komarów jako sprzymierzeńca w walce z chorobami wydawał się szalony. Teraz oponują mu przede wszystkim miłośnicy teorii spiskowych. Twierdzą oni, że Bill Gates za pomocą hodowlanych komarów rozprzestrzenia lub może rozprzestrzeniać wirusy do tej pory nieznane ludzkości.

Źródło: Gatesnotes.com

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.