Tesla ma wprowadzić pojemność baterii i funkcje na abonament

Maksym SłomskiSkomentuj
Tesla ma wprowadzić pojemność baterii i funkcje na abonament

Elon Musk, właściciel firm Tesla i SpaceX, nigdy specjalnie nie przejmował się krytyką ze strony innych. Ba, trudno oprzeć się przekonaniu, iż większość jego działań jest „na przekór” innym. Mają one prowokować dyskusje i zapewniać jego produktom darmową reklamę. W tym kontekście nikogo nie powinien dziwić fakt, że kontrowersyjny miliarder chce po cichu wprowadzić do samochodów Tesla funkcje aktywowane za pomocą subskrypcji. Tych samych subskrypcji, za które lawina krytyki spadła m.in. na firmy BMW, Toyota, Audi i Mercedes-Benz. W kodzie oprogramowania Tesla wzmiankę o funkcjach na abonament odnalazł jeden z internautów. Podobno ma się tak stać… dla dobra konsumentów.

Samochody Tesla i funkcje na abonament

Koncerny motoryzacyjne w pewnej mierze wycofały się z oferowania funkcji w swoich autach na zasadzie abonamentu. Nic dziwnego. Nietrudno zorientować się bowiem, że skoro w samochodzie znajduje się już na przykład mata do podgrzewania siedzeń, to konsument już za nią zapłacił. Dlaczego zatem miałby płacić ponownie za jej aktywację? Oczywiście nie brakuje obrońców tego rodzaju antykonsumenckich zagrywek, co stanowi wodę na młyn dla kolejnych firm-naśladowców. Na taką ścieżkę prawdopodobnie chce wkroczyć Tesla.

Haker posługujący się na Twitterze pseudonimem GreenTheOnly zagłębił się w nadchodzącą aktualizację oprogramowania dla aut Tesla o numerze 2023.38.8. Odkrył w niej podgrzewane przednie siedzenia oraz podgrzewane wycieraczki przedniej szyby ukryte za paywallem w przypadku nowych modeli. GreenTheOnly zauważył również, że Tesla Model Y może mieć blokowaną programowo pojemność akumulatora (!!!) dla wersji Standard Range, co mogłoby pozwalać producentowi minimalizować koszty produkcji poprzez uproszczenie konfiguracji.

Funkcje na abonament w samochodach Tesla, na które natknął się GreenTheOnly nie muszą zostać finalnie wdrożone. Tesla może jednak stosować takie zagrywki, by w dalszym ciągu obniżać bazową cenę swoich aut. Przypominam, że tylko w tym roku cenę Tesla Model 3 obniżano kilkukrotnie.

Tesla stosowała już takie zagrywki

O dziwo, to nie pierwszy przypadek umieszczenia przez Teslę funkcji na abonament w oprogramowaniu. W przeszłości firma pobierała już opłaty za oświetlenie przestrzeni na nogi w Modelu 3, dodatkową pojemność akumulatora w starszych pojazdach Modelu S i X, a nawet podgrzewane siedzenia. Funkcje te w obliczu krytyki usunięto.

Niektórzy internauci twierdzą, że skoro konsumenci chcą być robieni w balona, to Elon Musk z pewnością nie będzie temu oponował. Inni oponują im twierdząc, że skoro udostępnienie części funkcji w abonamencie pomoże obniżyć bazowe ceny samochodów, to… ma to sens.

Po której stronie barykady stoicie?

Źródło: x @greentheonly

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.