Policjanci i strażacy wezwani do pożaru w Kętach po przyjeździe na miejsce zgłoszenia nie potrafili dostrzec ani dymu, ani ognia. Pod wyznaczonym adresem zastali zaskoczonego właściciela mieszkania, który zaprzeczał, jakoby doszło do pożaru. Policyjna rzecznik z Oświęcimia, asp. szt. Małgorzata Jurecka donosi, iż „właściciel mieszkania po chwili rozmowy z przybyłymi na miejsce służbami zorientował się, że w pokoju ma komputer, na którego monitorze ustawiony jest wygaszacz ekranu w postaci płomieni”.
W istocie, policjanci przybyli na miejsce rzekomego zdarzenia potwierdzili, że wygaszacz ekranu widziany zza okna mógł przypominać pożar. W związku z tym mieszkanka Kęt nie została pociągnięta do odpowiedzialności za bezzasadny telefon pod numer ratunkowy. Wręcz przeciwnie, otrzymała pochwałę.
„Na podziękowania za prawidłową reakcję na zagrożenie zasługuje mieszkanka Kęt, która powiadomiła służby ratunkowe. Gdyby doszło do prawdziwego pożaru, jej pomoc mogłaby uratować ludzkie życie i ograniczyć skalę strat” – mówiła Małgorzata Jurecka.
Źródło: Dziennik.pl, zdj. tytułowe: zrzut ekranu z filmu Balu – Relaxing Nature in 4K