Pokaż mi swoje Google, a powiem ci kim jesteś

Wojciech OnyśkówSkomentuj
Pokaż mi swoje Google, a powiem ci kim jesteś
Google przechowuje historię wyszukiwanych przez nas fraz, kliknięte odnośniki, rozmowy za pośrednictwem Gmaila itp. Jak z takiego precedensu tłumaczy się sama firma? Według niej zbierane dane są wykorzystywane do „polepszenia jakości świadczonych usług”. Tylko co tak naprawdę skrywa się pod tym lakonicznym stwierdzeniem?

Każdy, kto korzysta z wyszukiwarki Google z pewnością zauważył, że reklamy kontekstowe na wielu stronach są dopasowane do jego preferencji, bazując na historii wyszukiwania. Szukałeś informacji o Nokii Lumii? Możesz być wręcz pewien, że na którejś ze stron wyskoczy ci intratna oferta z przekierowaniem do sklepu internetowego, gdzie sprzedają właśnie ten telefon. Według specjalistów z Kaspersky Lab dopasowane są również treści wyszukiwania oraz obrazy.

Jakie zagrożenie to ze sobą niesie? Zbieranie danych ujawnia nasze zamierzenia i zainteresowania. Nie trzeba włamywać się do czyjegoś komputera – wystarczy przez chwilę skorzystać z przeglądarki danej osoby, by dowiedzieć się, że np. mocno interesuje się bielizną damską. Czyżby prezent dla żony? A może jednak kochanki?

Aby uchronić się od tego typu podejrzeń, należy przede wszystkim przestać korzystać z usług Google. Ponadto warto wyłączyć obsługę ciasteczek czy zablokować wykonywanie skryptów JavaScript. Niestety w takim przypadku przeglądanie zasobów internetu może okazać się męczące. Pewnym rozwiązaniem jest również korzystanie z trybu incognito.

Warto również rozważyć korzystanie z wyszukiwarek, które zbierają znacznie mniejszą ilość danych o swoich użytkownikach. Jedną z nich jest chociażby DuckDuckGo.

Zdaje się, że nie ma idealnego rozwiązania, które pozwoli całkowicie uniknąć śledzenia naszych kroków w internecie. Jednak mając świadomość takiego procederu możemy go w znaczący sposób ograniczyć.

Źródło: Kaspersky Lab

Udostępnij

Wojciech OnyśkówRedaktor w serwisie instalki.pl piszący o nowych technologiach i grach.