Nastolatek śledził Elona Muska. Teraz wziął się za rosyjskich oligarchów

Aleksander PiskorzSkomentuj
Nastolatek śledził Elona Muska. Teraz wziął się za rosyjskich oligarchów
Jack Sweeney to 19-latek, o którym zrobiło się głośno za sprawą śledzenie Elona Muska oraz lotów amerykańskiego miliardera. Konto na Twitterze @Elonjet wciąż zajmuje się śledzeniem Muska, ale tym razem Sweeney postanowił pójść o krok dalej.

Do stawki dorzucił on śledzenie rosyjskich oligarchów.

Czy to już nie przesada?

Co ciekawe, jeśli przyjrzeć się tej sprawie bliżej, to amerykański nastolatek tak naprawdę nie robi niczego nielegalnego. Na ten moment Sweeney wyszukuje jedynie informacje, które są powszechnie dostępne w domenie publicznej. Do całej sprawy nastolatek postanowił także odnieść się na swoim Twitterze.

Czytaj też: 5 tysięcy dolarów. Tylko na tyle Elon Musk wycenia prywatność swoich podróży samolotem

Metoda śledzenie rosyjskich oligarchów pozostaje ta sama, co w przypadku Elona Muska. Już teraz możemy podejrzeć, gdzie dokładnie latają prywatne samoloty rosyjskich miliarderów takich, jak Roman Abramowicz, Alisher Usmanov czy Alexander Abramov. Osobne konto śledzi odrzutowce Władimira Putina i wysoko postawionych VIP-ów.

Już teraz nastolatek zwraca uwagę, iż nie będzie w stanie dokładnie śledzić przelotów Rosjan. Do swojego “śledzenia” Sweeney korzysta bowiem z Automatic Dependent Surveillance Broadcast (transmisji, której zasięg jest kiepski na terenie Rosji).

sledzenieoligarchow2
fot. Oskar Kadaksoo – Unsplash

W rozmowie z serwisem Bloomberg, Jack Sweeney przekazał, iż zdecydował się założyć opisywane wyżej konta na prośbę społeczeństwa. Według nastolatka, rosyjscy potentaci poruszają się całkiem sporymi samolotami – takimi, jak Boeing 737 czy Airbus A319. To modele normalnie wykorzystywane przez komercyjne linie lotnicze. Rosyjscy oligarchowie i VIP-y posiadają wiele różnych samolotów i odrzutowców – ciężko dokładnie prześledzić ich lokalizację w wybranym odstępie czasu.

Niemniej jednak na pewno rosyjscy ważniacy postrzegają Sweeneya jako potencjalny problem. Elon Musk próbował już wcześniej przekupić nastolatka, oferując mu kilka tysięcy dolarów za to, aby ten przestał go śledzić. Jack Sweeney się nie zgodził, twierdząc że nie robi nic złego.

I w sumie ma rację.

Źródło: Twitter

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.