Jak wyglądałby wybuch bomby atomowej w Twoim mieście? Możesz to sprawdzić

Anna BorzęckaSkomentuj
Jak wyglądałby wybuch bomby atomowej w Twoim mieście? Możesz to sprawdzić
W związku z inwazją, którą Rosja prowadzi w Ukrainie, kraje Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone i inne państwa nie dość, że nałożyły na spadkobiercę ZSRR liczne sankcje, to wsparły Ukrainę sprzętem wojskowym. Władimir Putin, przyparty do muru, w odwecie na te działania zagroził reszcie świata bronią jądrową. Niezależnie od tego, czy należy się tej groźby bać, czy nie, wiele osób nagle zaczęło rysować w swoich głowach różne scenariusze i zastanawiać się, co by było gdyby – na przykład, gdyby bomba atomowa uderzyła w Warszawę.

Tak się składa, że w sieci istnieje niejeden serwis, który pozwala sprawdzić, jakie byłyby skutku wybuchu broni jądrowej w danym obszarze. Przekonaj się, o jakich serwisach mowa i z nich skorzystaj.

Zasięg broni jądrowej

Zanim przejdę do prezentacji wspomnianych serwisów, muszę poruszyć ważną kwestię. Otóż, nie ma możliwości perfekcyjnego oszacowania zasięgu pojedynczej bomby jądrowej. To dlatego, że zależy on od wielu czynników – nie tylko od charakterystyki samej bomby, ale również pogody w dniu jej zrzucenia, pory dnia, w której została zdetonowana, ukształtowania terenu w miejscu zrzutu, jak również tego, czy zdetonowano ją na ziemi, czy w powietrzu. Mimo to modelowanie takich wybuchów daje szacunkowy wgląd w to, jakie skutki miałby wybuch atomowy w środku wybranego miasta.

Co istotne, poszczególne składowe wybuchu bomby atomowej posiadają różny zasięg i stwarzają różne szanse na przetrwanie mieszkańcom dotkniętego eksplozją obszaru. Te składowe to błysk światła, impuls energii cieplnej, impuls promieniowania jądrowego, kula ognia, fala uderzeniowa oraz opad radioaktywny.

Outrider

Outrider to internetowy symulator stworzony przez amerykańską organizację non-profit o nazwie Outrider Foundation, która zajmuje się edukacją. Symulator ten pozwala na zrzucenie jednego z czterech dostępnych modeli wirtualnych bomb w dowolnym miejscu na świecie. Graficznie obrazuje on to, jaki zasięg miałyby kula ognia, fala uderzeniowa, promieniowanie i mordercze ciepło powstałe podczas eksplozji jądrowej.

Dokładniej mówiąc, w symulatorze Outrider na dowolny obszar Ziemi możemy zrzucić bombę o kryptonimie Little Boy (taką jaka 6 sierpnia 1945 roku została zrzucona na Hiroshimę), która charakteryzuje się mocą wybuchu równoważną 15-16 kilotonom trotylu, koreańską bombę wodorową (H-bomb) o mocy wybuchu 240 kiloton trotylu, będącą w amerykańskim arsenale W-87 o mocy wybuchu 300 kiloton oraz Car-bombę o mocy wybuchu aż 50 tysięcy kiloton. Mamy zatem do wyboru zarówno bomby „atomowe”, czyli wykorzystujące reakcje łańcuchowego rozszczepienia jąder ciężkich pierwiastków (uranu i plutonu), jak i termojądrowe, wykorzystujące termojądrową syntezę lekkich pierwiastków z wodoru.

Co istotne, symulator Outrider powinien informować o tym, ile osób po zrzuceniu danej bomby na dany obszar zostałoby rannych i zabitych. Niemniej, z jakiegoś powodu te informacje obecnie nie są wyświetlane – być może z powodu błędu.

Dla przykładu w symulatorze Outrider sprawdziłam, co stałoby się, gdyby na centrum Warszawy zrzucono bombę termojądrową o mocy wybuchu 240 kiloton trotylu i zdetonowano ją na ziemi. Wówczas kula ognia, płonąca z temperaturą 10 tysięcy razy większą niż powierzchnia Słońca, objęłaby swoim zasięgiem około 1,6 kilometra kwadratowego. Wszystko, co by znalazło się w jej wnętrzu, dosłownie by wyparowało, i to natychmiast. Promieniowanie gamma i neutronowe, niszczące ludzkie ciało na poziomie komórkowym, pojawiłoby się zaś na obszarze 14 kilometrów kwadratowych. Osoby znajdujące się w tym obszarze w rezultacie przyjęłyby dawkę około 500 remów promieniowania. Dlatego 50 do 90 procent spośród ludzi, którzy przetrwali by falę ciepła i falę uderzeniową, umarłoby na chorobę popromienną w ciągu kilku godzin do kilku tygodni.

bomba-warszawa

Potencjalny zasięg zrzuconej na Warszawę bomby termojądrowej o mocy wybuchu 240 kiloton trotylu. | Źródło: Outrider

Wspomniana fala uderzeniowa pokonałaby przestrzeń wynoszącą 25,43 kilometra kwadratowego, a fala ciepła 103,39 kilometra kwadratowego. Fala uderzeniowa zniszczyłaby większość budynków, zapadające się struktury których raniłyby i zabiły wiele osób. Fala ciepła spowodowałaby zaś u ludzi oparzenia trzeciego stopnia.

NUKEMAP

NUKEMAP to z kolei symulator bazujący na Mapach Google i opracowany przez Alexa Wellersteina, historyka ze Stevens Institute of Technology, specjalizującego się w historii broni jądrowych. Jest on znacznie bardziej zawansowany niż Outrider. To dlatego, że oferuje znacznie bardziej szczegółowe dane na temat poszczególnych składowych eksplozji jądrowej.

Co więcej, NUKEMAP oferuje znacznie większy wybór wirtualnych bomb jądrowych. Ba, pozwala on nawet na symulację eksplozji bomby o dowolnej mocy wybuchu, zasymulowanie zasięgu opadu radioaktywnego i nie tylko.

nukemap-warszawa
NUKEMAP – symulacja zrzucenia na Warszawę bomby atomowej Little Boy. | Źródło: NUKEMAP

Niestety, w świetle ostatnich wydarzeń NUKEMAP cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem, że tymczasowo nie sposób uzyskać do niego dostępu. Kolokwialnie mówiąc, strona symulatora po prostu leży. Na szczęście dla ciekawskich, dokładnie rok temu NUKEMAP został na łamach Instalki.pl opisany – przy okazji wrzuciliśmy wtedy parę zrzutów ekranu z apki symulującej eksplozję w głównych miastach Polski.

Najgroźniejsza broń na świecie

Symulatory Outrider oraz NUKEMAP doskonale ukazują, jak niszczycielską i śmiercionośną bronią jest broń jądrowa. Dlatego wszyscy powinniśmy mieć nadzieję, że ataki takie jak na Nagasaki i Hiroshimę nigdy się nie powtórzą, mimo gróźb ze strony obecnego przywódcy Federacji Rosyjskiej.

Należy przypomnieć, że państwa dysponujące obecnie bronią jądrową to nie tylko Rosja, ale także Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Indie, Pakistan, Korea Północna oraz Izrael. Zgodnie z danymi z 2018 roku, w sumie posiadają one blisko 16 tysięcy głowic jądrowych, z czego 7700 należy do Rosji, a 6800 do USA.

Źródło: opracowanie własne, fot. tyt. Canva

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.