Funkcje AI w smartfonie za dodatkową opłatę to prawdziwa parodia

Aleksander PiskorzSkomentuj
Funkcje AI w smartfonie za dodatkową opłatę to prawdziwa parodia

Samsung nieco z zaskoczenia zdecydował się zmienić swoją dotychczasową strategię biznesową. Po premierze nowych, flagowych smartfonów z serii Galaxy dowiedzielimy się, że funkcjonalności powiązane ze sztuczną inteligencją będą płatne dla użytkowników. I to dla wszystkich. To parodia, szczególnie biorąc pod uwagę, jak dużo obecnie kosztują urządzenia najwyższej półki. 

Przyjęcie modeli subskrypcji, szeroko obserwowane w różnych sektorach technologicznych, ma obecnie odzwierciedlenie także w strategii Samsunga. Posunięcie to sygnalizuje potencjalne przejście na model oparty na subskrypcji w celu uzyskania dostępu do funkcji AI na urządzeniach Koreańczyków po 2025 roku. 

No cóż, to wszystko zapewne przez coraz większą chęć personalizacji, ale przede wszystkim skalowania swoich zarobków przez tego producenta. 

Smartfony z serii Samsung Galaxy S24
Smartfony z serii Samsung Galaxy S24. | Źródło: Samsung

Personalizacja jako rdzeń działań

Biorąc wskazówki z odnoszących sukcesy platform, takich jak chociażby Chess.com i Grammarly, Samsung może wykorzystać swoje możliwości AI, aby zapewnić bardziej spersonalizowane doświadczenia podczas korzystania ze smartfonów. 

Zarówno wspomniana platforma Chess.com, jak i Grammarly od dawna wykorzystują swoje algorytmy sztucznej inteligencji w celu zwiększenia zaangażowania korzystającej z nich osoby, ale przede wszystkim robią na tym niezły biznes – płatny każdego miesiąca, niezależnie od tego, ile godzin dziennie korzystamy ze wspomnianych rozwiązań. 

Wprowadzenie subskrypcji na funkcje AI w smartfonach Samsungu ma podobny cel: zaoferowanie podobnego poziomu personalizacji, utrzymując tym samym zainteresowanie użytkowników i ich długoterminowe zaangażowanie.

Ten strategiczny zwrot to coś więcej niż tylko zmiana cen; to całkowita zmiana sposobu opracowywania i dostarczania produktów i usług. Modele subskrypcyjne wiążą się ze wzrostem wyceny firm ze względu na ich przewidywalne, powtarzalne strumienie przychodów. Przyjmując ten model, Samsung mógłby osiągnąć bardziej stabilne i skalowalne źródło przychodów, zapewniając długoterminową rentowność i wartość dla klienta.

I tutaj podobieństwa do tego, co robi Apple się kończą. 

Ludzie to lubią, po prostu

Nie ma co ukrywać. Przejście na modele subskrypcyjne jest również odpowiedzią na zmieniające się preferencje konsumentów. Współcześnie osoby korzystające z mediów cyfrowych wykazują wyraźną preferencję dla przystępności cenowej, elastyczności i wygody oferowanej przez subskrypcje. Wraz z rozwojem dystrybucji cyfrowej i przetwarzania w chmurze, firmy takie jak Samsung mogą bezpośrednio dostarczać usługi na urządzenia konsumentów – szybciej niż miało to miejsce dotychczas. 

Sam ruch Samsunga nazwałbym jednak nieco nieśmiałym. O ile Koreańczycy dali jasny sygnał do tego, że chcą podążać za trendami, to nie powiedzieli nic konkretnego o tym, jak to wszystko miałoby działać. A okazja była przecież idealna – nikt nie śledzi premier produktowych z większym zainteresowaniem niż osoby, które potrzebują zmienić mobilny komputer noszony codziennie w swojej kieszeni. Prawda?

Ważne jest jednak, abyśmy w tym miejscu zastanowili się nad paradoksem związanym z potencjalnym przejściem Samsunga na model subskrypcji funkcji Galaxy AI. Posunięcie to stanowi swoistą ironię na tle krajobrazu technologii konsumenckiej.

Parodia, jak u Apple, ale…

Porównanie wyłaniającej się strategii subskrypcji Samsunga z podejściem Apple zapewnia niemal od razu widoczny kontrast w sposobie, w jaki giganci technologiczni poruszają się po monetyzacji oprogramowania i usług. Apple od pewnego czasu systematycznie buduje solidny ekosystem usług subskrypcyjnych. Zestaw obejmuje Apple Music, Apple TV+, Apple Arcade i kompleksowy pakiet Apple One (który opłaca się najbardziej i zdecydowanie z doświadczenia każdemu mogę go polecić).

Usługi te uzupełniają sprzedaż sprzętu Apple, oferując użytkownikom zintegrowane doświadczenie, które wykracza poza zakup urządzenia.

Strategia Apple różni się od “samsungowej” tym, że ich subskrypcje koncentrują się głównie na treściach i dodatkowych usługach, a nie na podstawowych funkcjonalnościach samego urządzenia. Użytkownicy nie muszą niczego subskrybować, aby w pełni korzystać z podstawowych funkcji swoich iPhone’ów lub iPadów. Takie podejście było korzystne dla Apple, tworząc powtarzalny strumień przychodów i nie wpływając bezpośrednio na podstawową użyteczność ich produktów sprzętowych. Widać to również jasno po statystykach – w Cupertino co kwartał zgarniają kupę szmalu. Nie ma co się oszukiwać.

W przeciwieństwie do tego, co robi Apple, potencjalny plan Samsunga dotyczący pobierania opłat za funkcje sztucznej inteligencji integralne z funkcjonalnością urządzeń Galaxy może być postrzegany jako bardziej bezpośrednia monetyzacja możliwości oprogramowania, które są niezbędne dla tak zwanego podstawowego “user experience” samego produktu. Czyżby Samsung chciał w takim razie zamknąć kluczowe rozwiązania technologiczne za dodatkowym paywallem? To przeczy idei znacznej inwestycji w sprzęt, szczególnie ten z flagowej półki. 

Co dalej?

W świecie, gdzie nawet lodówka chce być smart i za wszelką cenę podłączyć się do Wi-Fi, Samsung postanowił wskoczyć na karuzelę subskrypcji. Może brzmi to jak kolejny rozdział w książce „Jak skomplikować życie użytkowników i zarobić na tym krocie”, ale Samsung ewidentnie ma swój plan. 

Przecież kto nie chciałby płacić co miesiąc za “inteligentniejsze” selfie?

Z mojej perspektywy Samsung wydaje się mówić: „Kochamy naszych użytkowników… ale jeszcze bardziej kochamy ich portfele”. Dla przeciętnego Kowalskiego, który właśnie zainwestował w topowy model Galaxy, ta zmiana może brzmieć jak kosmiczny żart. No cóż, przynajmniej Samsung daje nam powody do śmiechu, choć niekoniecznie w taki sposób, jakiego byśmy się spodziewali. 

Co będzie dalej? Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko biernie obserwować. 

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.