Sąd odrzucający apelację przedstawicieli Facebooka przyznał rację uczestnikom pozwu zbiorowego ze stanu Illinois. Uważali oni, że polityka serwisu godzi w przepisy stanowe oraz ich prywatność. Reprezentujący pokrzywdzonych prawnik słusznie zauważył, że dane biometryczne są jedynymi, których w razie upublicznienia nie da się zmienić. Mecenas Shawn Williams zwrócił uwagę, że w razie wycieku takich danych, jego klienci mogliby zostać postawieni w bardzo trudnej sytuacji.
Facebook całkiem zasadnie bronił się, że użytkownicy serwisu społecznościowego sami wyrażają zgodę na korzystanie z technologii rozpoznawania twarzy. Każdy z nich w dowolnym momencie mógł wyłączyć kontrowersyjną funkcję.
Skąd wzięła się niebagatelna kwota aż 35 miliardów potencjalnej kary? Otóż zgodnie z prawem stanu Illinois, firma dopuszczająca się naruszenia przepisów o ochronie danych biometrycznych płaci za każdy taki przypadek 1000 dolarów kary. Jeśli zrobi to umyślnie – kara wynosi aż 5000 dolarów. Oczywiście Facebook działał z premedytacją, więc wyższą kwotę należy pomnożyć przez 7 milionów – na tyle szacuje się bowiem liczbę użytkowników serwisu Marka Zuckerberga zamieszkujących ten stan.
W połowie lipca informowaliśmy Was, że Facebook zapłaci także 5 miliardów dolarów kary za aferę Cambridge Analytica. Tego rzędu nagana została skrytykowana i nazywana „stanowczo zbyt niską”.
Kilka dni temu Facebook odrzucił polski pozew zasłaniając się brakiem prawników posługujących się językiem polskim. Wywołało to sporą falę krytyki pośród użytkowników serwisu.
Źródło: Money.pl