Ekipa Friza wysadziła auto, ale na YouTube są więksi kozacy

Maksym SłomskiSkomentuj
Ekipa Friza wysadziła auto, ale na YouTube są więksi kozacy
Jednym z najprostszych sposobów na zyskanie zasięgów na YouTube, TikToku i innych popularnych mediach społecznościowych, jest zniszczenie czegoś wartościowego. Niezależnie od tego jak jest to oceniane przez internautów, stanowi szalenie skuteczną metodę na rozgłos. Tym razem po ten środek zgarniania atencji sięgnęła popularna wśród nastolatków Ekipa, która postanowiła zniszczyć Audi TT. Spokojnie, nie najnowszy model. Na polskim YouTube aż tak wiele nie trzeba, aby materiał obejrzało ponad milion osób.

Ekipa wysadziła Audi TT

Audi TT stanowiło prezent od Karola „Friza” Wiśniewskiego dla innego członka Ekipy, Wujka Łukiego. Żart polegał na tym, że obdarowany nie darzy marki wielką sympatią. W związku z tym darczyńcy, po uprzednim złożeniu mu życzeń, postawili przed Wujkiem Łukim ciekawy wybór. Mógł zatrzymać samochód lub zdecydować się na jego dewastację. Totalną.

Youtuberzy poinformowali, że w Audi TT znajdują się 4 kilogramy trotylu oraz 100 litrów benzyny. Wujek Łuki miał tylko nacisnąć przycisk, który doprowadził do detonacji ładunku. Przed eksplozją dowiedzieliśmy się, że z samochodu spuszczono płyny eksploatacyjne i wyjęto z niego silnik.

Stosunek łapek w górę do łapek w dół wynosi 131 tysięcy do 4 tysięcy. To doskonały dowód na to, jak prosta i niewyszukana rozrywka bawi obecnie polską młodzież. Przypominam, że ci sami ludzie kpią z „boomerów” śmiejących się do łez przy kabaretach. Dramat. 

 
Wybuch na poniższym filmie następuje ok. 13 minuty.

Akcja Ekipy wypada blado na tle podobnych akcji innych youtuberów

Używane Audi TT może stanowić wydatek nawet zaledwie ok. 10000 złotych. Samochód w stanie agonalnym kosztuje jeszcze mniej. Skoro z wykorzystanego do „żartu” samochodu wymontowano silnik, można śmiało oszacować jego wartość na kilka tysięcy złotych. „Prank” Polaków blednie przy tym, co robili inni youtuberzy.

Rosyjski vloger spalił Mercedesa-AMG GT 63 S w październiku 2020 roku. Michaił Litvin puścił z dymem kosztujący ok. milion złotych w podstawowej wersji samochód, gdyż ten rzekomo psuł się na potęgę, a ASO pięciokrotnie nie potrafiło usunąć usterki.

Michaił Litvin w lutym tego roku powrócił z kolejnym wybrykiem. Youtuber celowo rozbił Porsche Taycan, wjeżdżając nim w witrynę salonu, w którym ten był zaparkowany. Wyreżyserowane? No jasne. Teorię o braku przypadkowości w działaniu potwierdza zarówno praca kamer, jak i cały anturaż prezentowanego materiału.

Jake Paul niszczył przednią szybę Ferrari swojego kumpla:

TechRax rozwalił wartego 10 000 dolarów Apple Watch Edition:

Inni niszczyli „przypadkowym” przechodniom smartfony z Androiem, aby rozdawać im smartfony Apple iPhone:

Tania rozrywka w Internecie nieustająco cieszy się kolosalnym zainteresowaniem. Smutne? Niepokojące? A może arcyzabawne? Oceńcie sami.

Źródło: YouTube

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.