Boty deepfake rozbierają tysiące kobiet. Wystarczy jedna wiadomość

Maksym SłomskiSkomentuj
Boty deepfake rozbierają tysiące kobiet. Wystarczy jedna wiadomość
{reklama-artykul}W ubiegłym roku ogromne zamieszanie wśród internautów i w mediach wywołała aplikacja DeepNude i podobne narzędzia, wykorzystujące technologię sztucznej inteligencji do „rozbierania” kobiet na zdjęciach. Sztuczna inteligencja bazowała na otwartoźródłowym algorytmie pix2pix, opracowanym na Uniwersytecie Kalifornijskim w 2017 roku. Twórca „nakarmił” SI zdjęciami 10 000 kobiet, których „walory” były we względnie realistyczny sposób nakładane na przerabiane zdjęcia – w taki sposób, aby jak najlepiej pasowały do danej fotografii. Narzędzie DeepNude Online zostało błyskawicznie deaktywowane w atmosferze skandalu, a świat zaczął się zastanawiać, czy tego rodzaju programów nie powinno się banować. Teraz, dyskusja o DeepNude powraca za sprawą wydarzeń w obrębie komunikatora Telegram.

Boty na Telegramie rozbierają kobiety

Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa z Sensity odkryli na platformie komunikacyjnej Telegram niezwykły „ekosystem” botów korzystających z technologii deepfake AI. Zasada ich działania jest niezwykle prosta. Internauta musi w rozmowie z botem wysłać zdjęcie kobiety, którą chce pozbawić odzienia, a bot po chwili odpisuje, przesyłając przerobione zdjęcie. Użytkownicy często przesyłają botom fotografie osób publicznych, jednakże nie da się stwierdzić, czy sztucznej inteligencji nie „karmi się” także prywatnymi materiałami graficznymi. Wydaje się, że odpowiedź na tę wątpliwość jest jednoznaczna. Sugeruje to z resztą sonda przeprowadzona na jednym z kanałów Telegrama wykorzystywanym do dzielenia się pikantnymi fotkami.

telegram

Wyniki sondy przeprowadzonej na jednym z kanałów na Telegramie. | Źródło: Sensity

Odpowiedzialna za wykrycie botów firma Sensity podaje, że znaleziono ponad 100 000 wygenerowanych w ten sposób obrazów, które były rozpowszechniane za pomocą Telegrama do lipca 2020 roku. Od tamtej pory liczba zdjęć przedstawiających kobiety rozebrane przez sztuczną inteligencję miała „bardzo mocno” wzrosnąć. Około 70% użytkowników omawianych tu botów pochodzi z Rosji i graniczących z nią krajów.

Za usługi botów nie trzeba płacić. W teorii

Z botów da się korzystać bezpłatnie, ale wygenerowane w ten sposób zdjęcia mają naniesione znaki wodne i są tylko częściowo „rozebrane”. Internauci mogą w zamian za skromne opłaty zdjąć ograniczenia. Cena wynosi równowartość ok. 6 złotych za pakiet 100 rozebranych zdjęć, ważny przez tydzień. Sensity podaje, że z usług botów ochoczo korzystać mogą pedofile, bowiem na części odnalezionych fotografii figurują osoby nieletnie.

Eksperci donoszą, że boty korzystają z ulepszonej technologii DeepNude, o której pisaliśmy na wstępie. Niestety, technika została jeszcze mocniej dopracowana, a fałszywe zdjęcia coraz trudniej odróżnić od prawdziwych. Wprawdzie firmy takie jak Microsoft próbują walczyć z „fake’ami”, ale obecnie wciąż zdają się stać na przegranej pozycji ze względu na skalę zjawiska podrabiania grafik i filmów.

Źródło: The Verge

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.