Informacja o takiej treści rozprzestrzenia się wśród użytkowników Facebooka, którzy klikną w link. Zasada działania jest identyczna, jak w przypadku innych przekrętów. Po przejściu na podstawioną stronę czytamy o rzekomym pobiciu Artura Szpilki, który odgraża się, że znajdzie napastników, bo wszystko zarejestrowała kamera.
Tak wygląda podstawiona strona internetowa
Do udostępnienia informacji na naszej tablicy dochodzi w momencie, gdy akceptujemy regulamin cookie na podstawionej stronie internetowej. Wtedy bowiem wyrażamy zgodę na publikację w naszym imieniu.Tak wygląda wpis udostępniany na Facebooku
Jak zawsze w takim przypadku – nie należy klikać w podejrzane linki. Jeżeli natomiast zobaczymy wpis z Arturem Szpilką u naszych znajomych, warto poinformować ich o ewentualnych konsekwencjach próby obejrzenia materiału video.
Oczywiście wspomniane nagranie jest również dostępne na stronie. Aby jednak odtworzyć filmik, należy przepisać kod podany w SMS-ie. W tym też momencie aktywowana jest usługa premium, która pobiera pieniądze z naszego konta. Filmu z pobiciem ostatecznie i tak nie zobaczymy, ponieważ całość została zmyślona.
Do udostępnienia informacji na naszej tablicy dochodzi w momencie, gdy akceptujemy regulamin cookie na podstawionej stronie internetowej. Wtedy bowiem wyrażamy zgodę na publikację w naszym imieniu.
Jak zawsze w takim przypadku – nie należy klikać w podejrzane linki. Jeżeli natomiast zobaczymy wpis z Arturem Szpilką u naszych znajomych, warto poinformować ich o ewentualnych konsekwencjach próby obejrzenia materiału video.
Źródło: ESET