O dodatkowej sekundzie decyduje Międzynarodowa Służba Ruchu Obrotowego Ziemi, której siedziba znajduje się w Paryżu. To właśnie tam ustalane są daty kolejnych tzw. „przestępnych sekund”. Od 1972 roku zarządzono 26 takich sekund.
Dlaczego dodatkowa sekunda może być problemem dla komputerów? Maszyny te korzystają z protokołu NTP (Network Time Protocol) do synchronizowania czasu z zegarami atomowymi. Jeżeli komputer dwa razy „widzi” tę samą sekundę, zakłada, że coś poszło nie tak i zawiesza system. Oczywiście istnieją poprawki dla tego problemu, jednak nie we wszystkich maszynach zostały zaimplementowane.
Właśnie w taki sposób w 2012 roku, kiedy mieliśmy ostatnią przestępną sekundę, wiele serwisów internetowych odmówiło posłuszeństwa. Był to między innymi Reddit, Foursquare, Yelp, LinkedIn, a nawet serwisy Mozilli. Problem jest zatem poważny.
Uczeni spierają się nad sensownością wprowadzania przestępnej sekundy. Zwolennicy takiego rozwiązania tłumaczą, że gdyby tego nie robić, w dłuższym okresie pojawi się zbyt duża desynchronizacja pomiędzy ruchem Ziemi a zegarami, której nie będzie można odrobić. Nie można bowiem bez większych konsekwencji dodać np. dodatkową minutę do doby.
Naukowcy żartują sobie również, że lepiej dodać jedną sekundę, niż zatrzymać Ziemię na jedną sekundę. W tym drugim przypadku każdy z nas zostałby wyrzucony na wschód z prędkością ok. 1300 km/h. W mgnieniu oka ludzkość przestałaby zatem istnieć.
Źródło: Gizmodo