W pierwszych dniach po udostępnieniu informacji o tym, jakoby w Polsce wykryto pierwszą osobę zainfekowaną koronawirusem SARS-CoV-2 z półek sklepów ekspresowo znikał papier toaletowy. Ba, nawet dziś, po kilku dniach od wybuchu ogniska pandemii w Polsce w niektórych marketach jest to towar deficytowy. Na całe szczęście o produkcję i dostawy tego produktu martwić się nie musimy. Powinniśmy natomiast zacząć o dostępność i ceny kart graficznych, płyt głównych i laptopów.
W zeszłym miesiącu załamał się łańcuch dostaw wymienionych wyżej urządzeń elektronicznych. Serwis Digitimes przygotował raport, wedle którego sprzedaż kart graficznych i płyt głównych w Chinach spadła od 30 do 50% w zeszłym miesiącu. Sytuacja nie ulegnie najprawdopodobniej poprawie aż do lipca tego roku. Koronawirus w Chinach doprowadził do zamknięcia tamtejszych fabryk, a zapotrzebowanie na te podzespoły spadło niemal do zera. Niektóre zakłady produkcyjne otwarto już ponownie, ale dostawy kluczowych komponentów wciąż są niewystarczające.
Innym rynkiem, który ucierpiał na globalnej sytuacji jest rynek laptopów. Pięciu największych producentów notowało w lutym sprzedaż aż o 40% niższą niż w styczniu. Wszystko przez niewielki popyt i opóźnienia dostaw.
Wiele wskazuje na to, że wkrótce zostaną opublikowane dane dotyczące produkcji procesorów i nie będą to dane optymistyczne dla osób, które chciały w najbliższym czasie zakupić nowy sprzęt. Jasne, informowaliśmy niedawno o znaczącym obniżeniu cen układów AMD Ryzen 3000. Gdy te wyprzedadzą się jednak w niższych cenach, możecie być niemalże pewni ich wzrostu w związku z ograniczoną podażą.
Miejmy nadzieję, że problemy nie wpłyną na ceny konsol nowej generacji – Xbox Series X i PlayStation 5. Potencjalnie mogą wpłynąć nie tylko na nie, ale także na opóźnienie ich debiutu.
Zobacz również naszą listę wszystkich sterowników do pobrania. Wybierz te, które szczególnie Cię interesują!
Źródło: Digitimes