Sprawdzamy, czy warto kupić Huawei P40 Lite E (recenzja)

Wojtek BłachnoSkomentuj
Sprawdzamy, czy warto kupić Huawei P40 Lite E (recenzja)
{reklama-artykul} Ta recenzja nie może się zacząć inaczej, niż od wspomnienia o trwającej nadal wojnie handlowej między Chinami a USA. Po jednej ze stron tej barykady znajduje się chiński smok – Huawei, czyli jeden z gigantów rynku, który z tej okazji bardzo mocno oberwał.

W związku z ograniczeniami nałożonymi przez administrację Donalda Trumpa amerykańskie firmy nie mogą współpracować z Huawei. Tyczy się to między innymi Google zatem telefony Huawei nie mogą teraz korzystać z usług Google.

p40litee 105443

Huawei P40 Lite E, który trafił w moje ręce jakiś czas temu, jest jednym z pierwszych urządzeń chińskiego producenta, właśnie bez usług Google. To oznacza brak Sklepu Google Play, brak YouTube, brak Gmaila, ale również brak… Facebooka czy Instagrama (akurat ten problem łatwo rozwiązać, klonując aplikacje ze starego telefonu). Przyznam, że nie brzmi to za dobrze.

Okej, ale nie mam zamiaru recenzować tego urządzenia tylko przez pryzmat tej ogromnej skądinąd wady. Na ten temat napiszę więcej na samym końcu. Przejdźmy więc do konkretów.

p40litee 105850

P40 Lite E to najtańszy z rodziny smartfonów P40. Zupełnie tak, jakby wersja Lite była jeszcze zbyt kosztownym urządzeniem, bo jak wiadomo, zawsze jest pole do kolejnych oszczędności. To jednak samo w sobie nie jest wcale wadą, bo pomimo niskiej ceny i oczywistych wynikających z tego braków, jest to naprawdę całkiem fajny smartfon.

p40litee 204147

Wygląd: Nudno, ale porządnie

Telefon nie wyróżnia się porywającym designem, ale nikt się tego nie spodziewa po telefonie za 700 zł. Plastikowa konstrukcja skutecznie imituje szkło, a plastikowe ramki są pokryte matem i jest to bardzo miły akcent. Oczywiście gdy już chwycimy urządzenie w dłoń, to czar momentalnie pryska, ale i tak pierwsze wrażenia są nader pozytywne.

Front urządzenia to ekran o wymiarach 6,39 cala i rozdzielczości 720 x 1560 z kamerą umieszczoną w dziurze ulokowanej w prawym górnym rogu. Oczywiście Huawei musiał nadać temu rozwiązaniu swoją autorską marketingową nazwę – Punch FullView2. Jest poprawnie jak na tę niską półkę cenową – około 600-700 zł. 

p40litee 105623

Tył urządzenia to oczywiście tworzywo, ale Huawei postarał się, by tutaj również pojawiło się coś wyjątkowego. Dzięki zjawisku załamania światła, które jest ponoć efektem zastosowania nanotekstury, plecy urządzenia mają zyskać wizualną głębię.

p40litee 105910

Szczerze? Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten „zjawiskowy” efekt, pomyślałem, że jest tu jeszcze jakaś dodatkowa folia zabezpieczająca. Czy to hit, czy to kit to już kwestia osobista.

Budżetowa specyfikacja

Specyfikacja P40 Lite E to taki typowy tani średniaczek – HiSilicon Kirin 710F wspierany przez 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB pamięci na dane. Bateria 4000 mAh ładowana za pośrednictwem portu microUSB. Szkoda, że nie jest to USB-C, ale tego musimy szukać już w droższym modelu bez literki E.

p40litee 105527

Klasyczny zestaw benchmarków (Antutu, PC Mark) pokazał, na co stać P40 Lite E, a stać go na… w zasadzie niewiele:

p40litee benchmarks

To nie zmienia faktu, że sprzęt działa całkiem responsywnie i szybko. 

Podstawowy smartfon w rozsądnej cenie

Uważam, że omawiany sprzęt powinien być kierowany przede wszystkim dla osób naprawdę niewymagających – to moim zdaniem na przykład seniorzy czy inne osoby, które raczej nie zauważą braku usług Google oraz przeciętnej wydajności.

p40litee 105836

Zauważą oni natomiast na pewno całkiem przyzwoitą jakość aparatu. Znajdziemy tutaj trzy zasadnicze aparaty: główny 48 MP, ultraszerokokątny 8 MP oraz czujnik głębi 2,4 MP.

p40litee 105647

P40 Lite E robi naprawdę poprawne zdjęcia i o ile w innym urządzeniu to określenie byłoby raczej wadą, to tutaj jest to moim zdaniem jedna z największych zalet tego smartfona. Oczywiście tylko wtedy gdy docelowym użytkownikiem będzie osoba niewymagająca i podkreślę to ponownie. Zobaczcie zresztą sami:

zdjecie 140013 p40litee

zdjecie 140718 p40litee
zdjecie 104137 p40litee
zdjecie 140925 p40litee
zdjecie 140846 p40litee
zdjecie 140107 p40litee
zdjecie 140120 p40litee
zdjecie 195008 p40litee
zdjecie 201427 p40litee

Aparat główny spisuje się całkiem nieźle w dobrych warunkach oświetleniowych. Tryb nocny nieco ratuje sytuację, ale fajerwerków nie można tutaj oczekiwać, choć trzeba przyznać, że sztuczna inteligencja zaimplementowana przez Huawei kolokwialnie mówiąc „robi robotę”. Natomiast szeroki kąt radzi sobie nieco gorzej, ale ważne jest to, że jest do naszej dyspozycji.

p40litee 105820

Pochwalić muszę też czas pracy na baterii. 4000 mAh w zupełności wystarczyło do końca dnia mocnych testów, choć to może wynikać bezpośrednio z braku wielu aplikacji, z których normalnie korzystam rutynowo.

Czy Android bez Google ma sens?

No właśnie… aplikacje. AppGallery daleko do Sklepu Google Play mimo najszczerszych chęci Huawei. Biblioteka ciągle rośnie i znajdziemy tutaj wiele niezbędnych aplikacji jak inPost, AliExpress, TikTok, Ceneo, Yanosik, Opera, Lidl, WP Poczta, itd. Z drugiej strony, osoby przyzwyczajone do rozwiązań Google mogą być zagubione, brakuje map, Gmaila, Chrome, itd. Na szczęście dla wszystkich pozycji można znaleźć rozsądne alternatywy. 

p40litee 110026

Sam system to Android 9 ASOP (bez usług Google) z klasyczną nakładka Huawei EMUI – tutaj wiele zmian nie zaszło. Mamy obsługę gestami, całkiem intuicyjny interfejs oraz obsługę motywów. Prosto i wygodnie.

p40litee interf 

Podsumowanie

Podczas zabawy z P40 Lite E odkryłem, jak bardzo jestem uzależniony od usług Google. Oczywiście, to czysto subiektywna opinia wynikająca z moich przyzwyczajeń. Z pewnością znajdzie się wielu użytkowników, którzy używają smartfona tylko do przeglądania internetu, social media i robienia zdjęć. Dla takich osób, ekosystem aplikacji jest sprawą drugorzędną. 

Jest jeszcze jeden problem. Smartfon wyceniono na 699 zł. Nie jest to wygórowana kwota, jednak konkurencja w tym przedziale cenowym jest naprawdę mocna. Myślę, że lepszym wyborem dla osób, które nie chcą kompromisów będzie Xiaomi Redmi Note 8T – smartfon z niezłą wydajnością wspierający płatności zbliżeniowe NFC.

Udostępnij

Wojtek BłachnoO technologii i popkulturze może pisać bez ograniczeń. Wśród rodziny i znajomych ma opinię "tego Wojtka co się zna na komputerach". Z wykształcenia bibliotekarz, choć jego zawodowe ścieżki do biblioteki jakoś nie zaprowadziły. Lubi dobre kino, wino, podróże i muzykę filmową. Niepoprawny gadżeciarz. Twierdzi, że urodził się za późno, żeby odkrywać Świat, za wcześnie, żeby odkrywać Wszechświat, ale idealnym momencie, żeby odkrywać Internet. Jest zdania, że memy to poezja XXI wieku.