Pierwszy dron idzie na… emeryturę

Andrzej SitekSkomentuj
Pierwszy dron idzie na… emeryturę
{reklama-artykul}
Od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami istnej eksplozji innowacyjności w dziedzinie dronów, za co odpowiadają głównie nowe opcje wielorakich zastosowań cywilnych. Trzeba jednak pamiętać, że wojsko, choćby armia USA, używa dronów od wielu lat. Jedna z tych konstrukcji, a mianowicie IAI Hunter właśnie odchodzi na zasłużoną emeryturę.

IAI rozpoczął służbę jeszcze w połowie lat 90. ubiegłego wieku. Bezzałogowy aparat latający, w zależności od wersji, posiadał różne parametry. IAI RQ-5 miał długość 7 metrów, rozpiętość skrzydeł 9 m i masę 727 kilogramów. Potrafił latać z prędkością maksymalną 204 km/h przy maksymalnym pułapie 4 600 m. Czas lotu wynosił do 12 godzin.

IAI Hunter 02IAI Hunter. Foto: www.suasnews.com

Na wyposażeniu Huntera znajdowała się kamera telewizyjna i termowizyjna, laserowy dalmierz i urządzenie podświetlające cele współpracujące z rakietami Hellfire. Hunter przenosił również aparaturę meteorologiczną, sprzęt do wykrywania i zakłócania wrogich środków łączności.

Dron służył bojowo podczas działań na Bałkanach w Iraku i Afganistanie. W Kosowie dwie jednostki tegu typu zostały… zestrzelone. Od 1996 roku do stycznia 2014 Hunter wylatał ponad 100 000 godzin dla armii Stanów Zjednoczonych.

Ostatni lot Huntera odbył 16 grudnia 2015 roku do Fortu Hood. Armia USA zastąpi wysłużone drony nowymi jednostkami Gray Eagle wyprodukowanymi przez General Atomics. Są one o wiele nowocześniejsze i mają lepsze parametry. Maksymalny czas lotu jest ponad dwukrotnie dłuższy, podobnie wysokość, na jakiej mogą latać. Czy będą wiernie służyć Amerykanom przez dwie dekady, jak IAI Hunter?

Źródło: engadget

Udostępnij

Andrzej Sitek