OLO zamieni twojego smartfona w drukarkę 3D

Andrzej SitekSkomentuj
OLO zamieni twojego smartfona w drukarkę 3D
{reklama-artykul}
Producenci drukarek 3D dwoją się i troją, aby ich produkty stały się tak powszechne jak drukarki tradycyjne. Urządzenia tego typu rzeczywiście stają się co raz wygodniejsze w obsłudze, tańsze, a niekiedy prostsze, jak ThingMaker zabawkarskiej firmy Mattel, model przeznaczony dla dzieci.

OLO to projekt, który zmierza inną drogą. Twórcy stawiają na minimalizm i połączenie drukarki 3D z naszym największym nałogiem – smartfonami. Urządzenie jest kompatybilne z każdym smartfonem wyposażonym w system Android, iOS i Windows Phone, o ekranie do 5.8 cala.

OLO 1 Drukarka OLO. Foto: Kickstarter

Urządzenie ma wymiary pudelka herbaty i jest banalnie proste w obsłudze, natomiast oferuje wcale niebanalne możliwości.

Jak to działa? Naświetlanie dokonuje się za pomocą ekranu telefonu, oczywiście po uruchomieniu specjalnej aplikacji, która umożliwia wybranie określonego wzoru lub wprowadzenie własnego.

Użytkownik wlewa do pudełka, na szybkę drukarki 3D, światłoczuły polimer, który pod wpływem światła, stopniowo twardnieje. Szybka przesuwa się do góry i tak powstaje kształt przestrzenny. Gruba warstwa obudowy i szczelność są konieczne, aby światło zewnętrzne nie zepsuło wydruku.


Co ciekawe, pozostałego po procesie polimeru, nadal w stanie płynnym, można użyć ponownie. Producenci gwarantują również całkiem znośną paletę kolorów i możliwość uzyskania różnej elastyczności produktu. Drukarka jest zasilana przez cztery baterie AAA. Energii wystarczy na wykonanie około stu przestrzennych wydruków.

Jeszcze jedna świetna kwestia dotyczy ceny. Twórcy OLO założyli, że drukarka 3D będzie kosztować zaledwie 99 dolarów. To projekt z Kickstartera, a więc do uruchomienia produkcji konieczne są fundusze.

OLO 3D Inc., czyli firma, a raczej grupa zapaleńców z San Francisco, potrzebuje na start 80 tys. dolarów. W chwili obecnej zebrali już prawie… 600 tysięcy dolarów! Dodajmy, ze do końca akcji zostało jeszcze 27 dni! Mówiąc krótko, inwestorzy mocno wierzą w ten projekt. I my chyba też.

Źródło: techxplore

Udostępnij

Andrzej Sitek