Od 25 października do 27 listopada trwa promocja, w ramach której smartwatch sprzedawany jest w cenie 799 złotych. Dodatkowo, kupując go w oficjalnym sklepie Huawei.pl konsumenci mogą liczyć na dodatkowy pasek, opcję zakupu na 20 rat 0%, 50 złotych dodatkowej zniżki za subskrypcję newslettera oraz możliwość przedłużenia gwarancji 50% taniej. Drogo na pewno nie jest – w cenie 749 złotych zegarek ten wydaje się naprawdę interesującą propozycją. Spędziłem z nim 24 godziny i przynajmniej na ten moment tak właśnie uważam.
Huawei Watch GT 3 SE – pierwsze wrażenia
Huawei Watch GT 3 SE po wyjęciu z pudełka zwraca uwagę lekkością. Zegarek bez paska waży zaledwie 35,6 gramów, z paskiem niewiele więcej. Gruba na 11 mm koperta została wzmocniona włóknem polimerowym. Ktoś może powiedzieć „plastik-fantastik”, a moim zdaniem sprzęt broni się wyglądem i designem, zważywszy na cenę.
Bezel otaczający kopertę z ekranem AMOLED o średnicy 1,43-cala kusi, aby spróbować go obrócić. Niestety, nie obraca się, podobnie z resztą jak w tanich zegarkach kwarcowych i mechanicznych. Szkoda. Ekran prezentuje się bardzo dobrze – ma wysoką rozdzielczość 466×466 pikseli i jest chroniony szkłem Corning Gorilla Glass. Konstrukcja jest wodoodporna (5 ATM) i można w niej pływać.
Zdążyłem pobiegać z Huawei Watch GT 3 SE na nadgarstku i moją uwagę zwróciło kilka rzeczy. Przede wszystkim, zegarek błyskawicznie złapał fixa „na zimno”. Szybciej niż mój Garmin Epic Gen 2 Sapphire – o ułamki sekund, ale jednak. Dobrze to wróży. W trakcie samego treningu nie rysował już w terenie zurbanizowanym i leśnym trasy tak samo dokładnie jak mój sprzęt Garmina, ale nie powinno to dziwić. Zegarek Garmina jest kilkukrotnie droższy i oferuje dwuzakresowy GNS. Wciąż, jego dokładność jest więcej niż zadowalająca. 5-systemowy GNS robi swoje.
Bardzo fajnie działa czujnik tętna, mierzący je z poziomu nadgarstka. Ponownie, nie reaguje na zmiany aż tak dynamicznie jak sprzęt dla profesjonalnych biegaczy, ale dostatecznie szybko. Co więcej, odchyłki od pomiaru sprzętem Garmina były marginalne albo żadne. Uważam, że Huawei Watch GT 3 SE może sprawdzać się świetnie jako kompan treningowy z tych właśnie oraz kilku innych powodów.
Przede wszystkim, Huawei Watch GT 3 SE może rejestrować ponad 100 aktywności sportowych. Sporo. Poza tym: w końcu z aplikacji Huawei Zdrowie da się eksportować dane do aplikacji Strava. Brak funkcji eksportu danych w zegarkach Huawei piętnowałem przez wiele lat i cieszę się, że coś się ruszyło w tej kwestii.
W trakcie treningu moją uwagę zwróciła jeszcze wysoka jasność i czytelność ekranu oraz bardzo donośny głośnik. Za jego pośrednictwem odczytywane są na głos komunikaty w trakcie treningu – tętno, przebyty dystans, tempo i inne przydatne informacje.
Pełna recenzja Huawei Watch GT 3 SE na Instalki.pl… za jakiś czas
Nie chcę ferować absolutnie żadnych wyroków, bo 24 godziny spędzone z zegarkiem to stanowczo za mało. Pełnymi wrażeniami z użytkowania podzielę się z Wami w recenzji, którą opublikujemy najpewniej za mniej więcej dwa tygodnie. Już teraz wiem jednak, że Huawei Watch GT 3 SE jest co najmniej interesujący. Może pomóc zadbać o kondycję, może wyświetlać powiadomienia ze smartfona, może ponoć działać na jednym ładowaniu baterii aż dwa tygodnie (sprawdzę to). Sparowanie go z iPhonem nie rodziło żadnych trudności, nieco tylko większe (o czym w pełnej recenzji) ze smartfonem z Androidem.
W swojej klasie cenowej Huawei Watch GT 3 SE zapowiada się ciekawie, choć coś czuję, że niektórym nie spodoba się brak NFC. Cóż, za te pieniądze nie można mieć chyba wszystkiego.
Źródło: mat. własny