Huawei odpowiada na zarzuty: „to fake news”

Mateusz PonikowskiSkomentuj
Huawei odpowiada na zarzuty: „to fake news”
Międzynarodowe firmy wycofują lub zawieszają swoją działalność w Rosji z powodu nieuzasadnionej inwazji militarnej na Ukrainę. Niewzruszone zostają natomiast chińskie przedsiębiorstwa, które z uwagi na relacje polityczne Chin z Rosją, nie zabierają stanowiska w sprawie i wciąż dostarczają sprzęt do kraju rządzonego przez Władimira Putina.

Wczoraj brytyjski tabloid Daily Mail opublikował artykuł na temat rzekomej współpracy Huawei z rosyjskim rządem w kwestii ustabilizowania sieci internetowej po cyberatakach. Doniesienia te odbiły się szerokim echem głównie w mediach zajmujących nowymi technologiami. Na odpowiedź Huawei nie trzeba było długo czekać.

Huawei: doniesienia Daily Mail to fake news

Na początek warto zaznaczyć, że temat współpracy Huawei z Rosją nie został jeszcze potwierdzony przez żadne rzetelne źródło. Z kolei Daily Mail nie podaje zbyt wielu konkretów i powołuje się na raport, który pojawił się w chińskich mediach, ale został usunięty.

Według Daily Mail, gigant technologiczny miał pomagać Władimirowi Putinowi w ustabilizowaniu rosyjskiej sieci internetowej po tym, jak została ona zaatakowana przez grupy hakerów na całym świecie. Huawei miał wykorzystać swoje ośrodki badawcze do przeszkolenia „50 000 ekspertów technicznych w Rosji”.

W odpowiedzi na zarzuty, polski oddział Huawei stwierdził jednoznacznie: „publikacja Daily Mail na temat firmy to fake news. Zawarte w niej informacje są nieprawdziwe.”

publikacja Daily Mail na temat firmy to fake news

Tweet opublikowany na profilu Huawei Mobile Poland 7 marca 2022 r. / foto. Twitter

Co ciekawe, podobne deklaracje nie pojawiły się na innych, lokalnych profilach Huawei w mediach społecznościowych. Sprawa może być zatem rozwojowa.

Niepewna sytuacja chińskich firm w Rosji

Relacje Chin z Rosją wciąż wyglądają na bardzo dobre. Dziś szef chińskiego MSZ Wang Yi zapewnił, że przyjaźń między narodami Chin i Rosji jest „solidna jak skała”. Oba kraje mają mieć szerokie perspektywy współpracy.

Chińskie przedsiębiorstwa mogą wypełnić lukę po zachodnich koncernach, które opuściły Rosję, ale pojawiają się też zagrożenia związane z sankcjami. Firmy technologiczne, które będą łamać zachodnie przepisy eksportowe, ryzykują dotkliwymi karami. Według analityków, Rosja może być zbyt małym rynkiem, aby chińskie firmy mogły ryzykować odcięcie od rynków rozwiniętych.

Warto pamiętać, że chińskie smartfony napędzane są przez amerykańskie technologie (np. procesory), więc jeżeli amerykanie nałożą dodatkowe sankcje, chińskie firmy nie będą mogły sprzedawać swoich urządzeń bezpośrednio do Rosji. Boleśnie przekonał się o tym wspomniany już Huawei, który został odcięty od oprogramowania i części technologii, co skutecznie zdławiło ich pozycję na globalnym rynku smartfonów.

Według Counterpoint Research, chińskie firmy kontrolowały w zeszłym roku około 41% rosyjskiego rynku smartfonów. Należą do nich Xiaomi i inne szybko rozwijające się marki, jak Honor i Realme.

Źródło: DM / WSJ

Udostępnij

Mateusz PonikowskiWspółzałożyciel serwisu instalki.pl od ponad 18 lat aktywny w branży mediów technologicznych.