Policja po pewnym czasie znalazła opaskę i… przeanalizowała zebrane przez nią dane. Okazało się, że do żadnego ataku w ogóle nie doszło, a sama zainteresowana była aktywna przez całą noc, czego dowodem są zapisy aktywności opaski. Najprawdopodobniej „pokrzywdzona” zgubiła swoją opaskę i zmyśliła całą sytuację po to, by ją odzyskać.
Na niekorzyść kobiety policja nie znalazła żadnych śladów świadczących o włamaniu. Mężczyzna rzekomo miał na sobie buty, jednak przed jej domem nie zostawił żadnych odcisków – a leżał wtedy śnieg.
Dane zebrane z opaski sportowej posłużą przeciwko kobiecie w sądzie, która została oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Jak widać, tak zwane inteligentne urządzenia „noszone” to nie tylko dobra okazja do analizy własnej aktywności. To także znakomity dowód dla policji.
Źródło: Engadget