Apple jeszcze bardziej utrudnia naprawę iPhone’ów niezależnym serwisom

Antoni ZaborskiSkomentuj
Apple jeszcze bardziej utrudnia naprawę iPhone’ów niezależnym serwisom
Apple słynie z tego, że nie lubi, gdy jego klienci zostawiają pieniądze gdziekolwiek indziej, niż wewnątrz ekosystemu firmy. Nieoryginalne akcesoria to w retoryce firmy olbrzymie zagrożenie, podobnie jak naprawa czegokolwiek na własną rękę lub w nieautoryzowanym serwisie. Żeby tego było mało, ceny usług serwisowych świadczonych przez Apple są, łagodnie mówiąc, wysokie. Przykład: wymiana ekranu w iPhonie 13 to koszt 1309 złotych, a w iPhonie 13 Pro – 1549 zł. Chcesz oszczędzić? Podejmujesz ryzyko, że stracisz gwarancję, a telefon nie będzie działał jak należy.

Co gorsza, wraz z kolejnymi generacjami smartfonów Apple, są one coraz trudniejsze do naprawy. Dowodem jest ostatnia analiza ekspertów z iFixit, którzy stwierdzili, że wymiana wyświetlacza w iPhonie 13 jest dużo trudniejsza niż u poprzednika. I nie chodzi to o sam panel – ten można przełożyć względnie łatwo, ale o moduł Face ID, który jest teraz wielkości (dosłownie) ziarenka ryżu. Do jego przeniesienia jest więc potrzebny specjalistyczny sprzęt, a niewielki błąd serwisanta może skutkować trwałym uszkodzeniem funkcji rozpoznawania twarzy.

W efekcie, Apple zmusza w ten sposób właścicieli najnowszych iPhone’ów do korzystania z autoryzowanego serwisu, jeśli chcą oni zach

Unia Europejska chce ukrócić takie praktyki

Co ciekawe, takie działania Apple już wkrótce mają być w świetle europejskiego prawa nielegalne. W kwietniu tego roku Unia Europejska wprowadziła w życie regulacje, nakazujące producentom sprzętu RTV i AGD możliwie największe ułatwianie napraw urządzeń i załączanie do zestawu sprzedażowego instrukcji, mających pomóc w usuwaniu usterek na własną rękę. Na razie, prawo dotyczy jednak tylko określonej grupy sprzętów (min. pralki, suszarki, telewizory) i nie ma wśród nich smartfonów, tabletów ani komputerów.

Trwają jednak rozmowy, aby “prawo do naprawy” objęło wszystkie urządzenia elektroniki użytkowej. Wówczas, Apple może mieć nie lada problem.

Korporacja z Cupertino jest na celowniku organów Unii Europejskiej także z innych powodów. Regulatorom nie podoba się krótka, zaledwie roczna gwarancja i własny standard złącz ładowania, który skazuje użytkowników na korzystanie z dedykowanych akcesoriów.

Źródło: YouTube / fot. tyt. Unsplash / Jeremy Bezanger

Udostępnij

Antoni ZaborskiW branży nowych technologii od ponad 10 lat. W tym czasie pisał dla kilku popularnych serwisów, a także na swój rachunek. Prywatnie fan motoryzacji, sportów walki i dobrego jedzenia.