Microsoft gra w otwarte karty
W tej kwestii dopisał jedynie Microsoft. Phill Spencer, tuż przed rewelacyjnym i spektakularnym zakończeniem konferencji giganta, wspomniał o postępujących pracach nad nową konsolą i planach wprowadzenia streamingu gier na wiele urządzeń. Co można z tego wywnioskować?
A no to, że gigant planuje mocno wykorzystać to, w czym się wyspecjalizował przez kilka ostatnich lat, zaniedbując nieco rynek konsumencki. Chodzi o usługi chmurowe, z usługą Azure na czele. Odrobinę gdybając, załóżmy, że Microsoft będzie chciał nam zaoferować możliwość grania w najnowsze tytuły, bez konieczności posiadania mocnego sprzętu, a nawet konsoli. Wyobraźmy sobie możliwość grania w dowolną grę z biblioteki Xbox Game Pass, na dowolnym urządzeniu. Nieważne czy jest to smartfon, czy stary laptop – istotne będzie jedynie dobre połączenie z Siecią. Całą resztą zajmie się chmura Microsoftu.
Streaming gier czyli orzech trudny do zgryzienia
Mam na myśli tu usługę podobną do niesławnego już OnLive czy obecnej oferty Nvidii, czyli Geforce Now i GameStream. Propozycja Nvidii nie jest jeszcze wszędzie dostępna i w zasadzie skupia się na wykorzystaniu posiadanej przez nas karty z serii GTX. W przyszłości może to pójść w kierunku, który zarysowałem wyżej.
Spencerowi mogło też chodzić o rozwinięcie tego, co jest możliwe już teraz – czyli streamowanie gier z konsoli wprost do komputera z Windows 10. Lecz na chwilę obecną możliwe jest to jedynie w sieci lokalnej i jedynie po podłączeniu do komputera kontrolera Xbox.
A co z telefonem? Pewną możliwość daje tutaj wprowadzona niedawno aplikacja Steam Link. Lecz ponownie, wymaga ona po pierwsze grania w Sieci lokalnej, a po drugiej podłączenia do telefonu kontrolera.
PlayStation ma zapewne asa w rękawie
Sony teoretycznie ma przewagę nad konkurencją z dwóch powodów. Po pierwsze, od dawna już oferuje streamowanie gier z PS4 w dowolnym miejscu na ziemi. Wystarczy posiadać Playstation Vita z modemem lub telefon z serii Xperia i kontroler DualShock pod ręką. Po drugie, Sony wykupiło pioniera tego typu rozwiązań, czyli Onlive. Usługę, która pozwalała dokładnie na to, o czym wspomniałem wcześniej – granie w dostępne w bibliotece usługi gry, bez konieczności posiadania mocnego sprzętu. Onlive było do tej pory najbliższe ideału, lecz nie sprostało swoim własnym założeniom. Implementacji tego rozwiązania w ramach usługi PlayStation jeszcze nie doczekaliśmy.
Z pewnością czeka nas era grania w chmurze
Jak to wszystko przełoży się na następców PS4 i Xboxa One? Na pewno będą to konsole jeszcze mocniejsze i jeszcze bardziej wszechstronne. Dotychczasowe informacje wskazują, że obie z nich będą nadal pracować pod kontrolą układów AMD.
Nasze telefony zyskują już coraz większe ekrany, które zbliżają się do poziomu reprezentowanego niegdyś przez 7-calowe tablety. Mamy więc w kieszeni bardzo mocny komputer z ekranem, zapewniającym wystarczający komfort pracy oraz gry. Nadchodzą również składane smartfony z podwójnymi ekranami dające jeszcze więcej przestrzeni roboczej. Opracowują takie rozwiązanie między innymi Microsoft, Samsung i Huawei. Rośnie też prędkość mobilnego transferu danych, co jest w zasadzie tutaj kluczowym elementem. W niedalekiej przyszłości będzie to więc wręcz idealna platforma do mobilnego grania nie tylko w mobilne gry, lecz również w klasyczne, komputerowe i konsolowe tytuły.